03 Wrz 2008, Śro 15:36, PID: 62580
Cytat:Wydaje mi się że w miłości nie można tak do końca kierować się rozumem, bo to poprostu nie byłaby miłość. To chemia, zauroczenie, trzeba wyłączyć racjonalne myślenie, bo wtedy właśnie wydaje ci się że nic z tego nie będzie, że żadna nie 'chciałaby właśnie nieśmiałka' itd. ....Wcześniej wmawiasz sobie że to jest nie możliwe, że jesteś taki a taki. A tak wcale nie jest, pewnie masz mnustwo fajnych cech, tylko trzeba się dać poznać tej drugiej połowie. I do tego potrzebny jest spontan, którego niestety nie da się osiągnać, myśląc całkowicie racjonalnie.
Sama miłość nie wystarczy aby związek był trwały. Osobie unikającej, z lękami, zamkniętej w sobie trudniej się zaangażować niż osobie zdrowej. Poza tym to nie jest tak że sobie wmawiam tylko to jest fakt bo w związku chodzi też o to żeby obojgu żyło się ze sobą jak najlepiej a z socjofobikiem cholernie ciężko egzystować, nie oszukujmy się. Kobieta oczekuje od faceta poczucia bezpieczeństwa a jeśli on nie weźmie się w garść to raczej nie ma co liczyć na trwały związek.
Wspomniałeś o "innych fajnych cechach". Możliwe że jakieś mam ale fobia społeczna jest taką barierą, która blokuje mi możliwość uzewnętrznienia tych cech. U mnie wszystko kręci sie wokół socjofobii. Ona jest tym centralnym punktem, którego trzeba zniszczyć ale nawet nie zwerbowałem ruchu oporu aby cokolwiek zdziałać.