21 Wrz 2008, Nie 1:10, PID: 68637
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21 Wrz 2008, Nie 1:14 przez mc.)
Moim zdaniem koncepcja Boga to tylko takie narzędzie, dzięki któremu ktoś może osiągnąć stan niedualny, który wykracza poza nasze osobowe "ja". Zjednoczenie z Bogiem do którego dążą katolicy jest wiec swego rodzaju zrealizowaniem niedualistycznego stanu pustki.Pewien mistyk Angelus Silesius pisał właśnie, że Bóg jest pustką. Ów stan jest poza dobrem i złem, poza cierpieniem i przyjemnością, itp. A jeśli tak, jest to coś co może zrealizować każdy, niezależnie od swoich przekonań, niemniej musi spełniać pewne warunki (uwolnienie się od wszelkich przywiązań) i religia tylko pomaga te warunki osiągnąć, dlatego ona też jest tylko narzędziem, tak samo jak wiara i różne inne koncepcje.
Wiara w Boga nawet przeszkadza w osiągnięciu ostatecznego celu, bo w końcu trzeba odłożyć narzędzie na bok, tak jak ktoś kto przy pomocy tratwy przepłynął na drugi brzeg jeziora i wychodzi na ląd, porzuca tratwę, bo nie jest mu ona dłużej potrzebna. Gdyby na niej pozostał nie zrealizowałby ostatecznego celu.
Wiara w Boga nawet przeszkadza w osiągnięciu ostatecznego celu, bo w końcu trzeba odłożyć narzędzie na bok, tak jak ktoś kto przy pomocy tratwy przepłynął na drugi brzeg jeziora i wychodzi na ląd, porzuca tratwę, bo nie jest mu ona dłużej potrzebna. Gdyby na niej pozostał nie zrealizowałby ostatecznego celu.