15 Maj 2017, Pon 17:21, PID: 701461
Odkurzam ten wątek. Interesuje mnie (i może innych też zainteresuje):
- jakie inni mają objawy i jak je kamuflują
- jakich uników muszą stosować by nie dopuścić do powstania objawów
- jak objawy i uniki wpływają negatywnie na ich życie
- czy leki zmniejszają objawy?
Ja głównie poniżej głównie opisuję fizyczne i te widoczne/słyszalne dla innych (trochę skopiowałam ze swojego powitalnego wątku):
Moja twarz, szyja, ramiona, uszy robią się czerwone przy wystawieniu/narażeniu się na jakieś sytuacje związane z:
- rozmową, spotkaniem z innym człowiekiem (znajomym)
- mówieniem przed grupą, dłuższą wypowiedzią nawet przy jednej osobie
Gdy ekspozycja się przedłuża czerwień zamienia się w czerwone plamy na twarzy i szyi.
Inne objawy - potliwość, uczucie uderzenia krwi do głowy, bóle głowy, zimne, trzęsące się ręce, łamanie się głosu, nieumiejętność znalezienia odpowiednich słów, ale ta czerwoność jest jednak najbardziej widoczna i jej się najbardziej wstydzę.
Chore "metody" ukrywania i niedopuszczanie do powstania:
- kamuflaż, np. makijaż - obowiązkowo zabierany podkład gdy wiem, że może się przydarzyć jakieś niekontrolowane rumieńce; koszulki tylko takie na których nie widać potu (moja suknia ślubna była różowa i na zdjęciach na przykład są pięknie widoczne cudowne plamy pod pachami - pamiątka na całe życie
- chowanie: włosy zawsze niezwiązane (żadnych kitek, bo uczy czerwone), siedzenie w pierwszych ławkach - najpierw w swojej szkole, a teraz na zebraniach z rodzicami
- alkohol i wcześniej narkotyki
- ograniczenie kontaktów z ludźmi do niezbędnego minimum, niechodzenie do miejsc i/lub w takich godzinach, że teoretycznie można by tam spotkać kogoś znajomego, "niezauważanie" znajomych - idąc w miejscu publicznym patrzyć w dół nie na twarze (a nuż kogoś znajomego spotkam)
Efekt stosowania takich praktyk: ograniczenia i samotność.
Zapisz
- jakie inni mają objawy i jak je kamuflują
- jakich uników muszą stosować by nie dopuścić do powstania objawów
- jak objawy i uniki wpływają negatywnie na ich życie
- czy leki zmniejszają objawy?
Ja głównie poniżej głównie opisuję fizyczne i te widoczne/słyszalne dla innych (trochę skopiowałam ze swojego powitalnego wątku):
Moja twarz, szyja, ramiona, uszy robią się czerwone przy wystawieniu/narażeniu się na jakieś sytuacje związane z:
- rozmową, spotkaniem z innym człowiekiem (znajomym)
- mówieniem przed grupą, dłuższą wypowiedzią nawet przy jednej osobie
Gdy ekspozycja się przedłuża czerwień zamienia się w czerwone plamy na twarzy i szyi.
Inne objawy - potliwość, uczucie uderzenia krwi do głowy, bóle głowy, zimne, trzęsące się ręce, łamanie się głosu, nieumiejętność znalezienia odpowiednich słów, ale ta czerwoność jest jednak najbardziej widoczna i jej się najbardziej wstydzę.
Chore "metody" ukrywania i niedopuszczanie do powstania:
- kamuflaż, np. makijaż - obowiązkowo zabierany podkład gdy wiem, że może się przydarzyć jakieś niekontrolowane rumieńce; koszulki tylko takie na których nie widać potu (moja suknia ślubna była różowa i na zdjęciach na przykład są pięknie widoczne cudowne plamy pod pachami - pamiątka na całe życie
- chowanie: włosy zawsze niezwiązane (żadnych kitek, bo uczy czerwone), siedzenie w pierwszych ławkach - najpierw w swojej szkole, a teraz na zebraniach z rodzicami
- alkohol i wcześniej narkotyki
- ograniczenie kontaktów z ludźmi do niezbędnego minimum, niechodzenie do miejsc i/lub w takich godzinach, że teoretycznie można by tam spotkać kogoś znajomego, "niezauważanie" znajomych - idąc w miejscu publicznym patrzyć w dół nie na twarze (a nuż kogoś znajomego spotkam)
Efekt stosowania takich praktyk: ograniczenia i samotność.
Zapisz