30 Cze 2017, Pią 17:23, PID: 705855
Wygląda identycznie, szczególnie ostatnie zdanie do mnie trafia bo też nigdy nie jeżdżę na wakacje, a za granicą byłem tylko raz, na kilkudniowej wycieczce w czasach szkolnych (i niezbyt mi się podobało). Sport również mnie nie interesuje. Na polityce się nie znam, co najwyżej mam swoje opinie dotyczące niektórych spraw. "Życiowe" tematy typu dzieci, związki, załatwianie różnych spraw - niewiele przesadzę pisząc, że wegetuję zamiast żyć, więc czego można się spodziewać przy tak niewspółmiernym braku doświadczeń.
Czy lepiej w cztery oczy czy w grupie, ciężko powiedzieć. Tak źle i tak niedobrze, jak sama zauważyłaś. Dużo zależy jaka to grupa, bo jeśli jest w niej jakiś perorujący osobnik (tudzież kilku) to nie mam nawet ochoty próbować. W innych sytuacjach, gdy jest to spokojniejsza rozmowa, czasami coś zarzucę, ale zazwyczaj ostrożnie dobieram słowa i nie rozwijam wypowiedzi, nie lubię skupiać na sobie uwagi bo czuję się wtedy nieswojo. Brakuje mi takiej spontaniczności, mówienia co przyjdzie do głowy, bez zastanawiania się, jak robi to większość normalnych ludzi.
Dziwi mnie trochę, że nawet w stosunku do brata czujesz wstyd, ale nie mam rodzeństwa więc może po prostu nie wiem jak to jest.
Już po samej wypowiedzi można wywnioskować, że nie jesteś głupia, ale nudna? Nie ma się co oszukiwać, gdy wygląda na to, że nie masz o czym rozmawiać z ludźmi, to zapewne tak właśnie o Tobie myślą. Pytanie co Ty sama myślisz o sobie? Czy problemem jest to, że rzeczywiście nic Cię nie interesuje i w żadnym temacie nie masz za wiele do powiedzenia? Czy raczej nie potrafisz się otworzyć przy ludziach lub uważasz, że nie jest to towarzystwo, które pozytywnie zareaguje na tematy interesujące dla Ciebie?
Czy lepiej w cztery oczy czy w grupie, ciężko powiedzieć. Tak źle i tak niedobrze, jak sama zauważyłaś. Dużo zależy jaka to grupa, bo jeśli jest w niej jakiś perorujący osobnik (tudzież kilku) to nie mam nawet ochoty próbować. W innych sytuacjach, gdy jest to spokojniejsza rozmowa, czasami coś zarzucę, ale zazwyczaj ostrożnie dobieram słowa i nie rozwijam wypowiedzi, nie lubię skupiać na sobie uwagi bo czuję się wtedy nieswojo. Brakuje mi takiej spontaniczności, mówienia co przyjdzie do głowy, bez zastanawiania się, jak robi to większość normalnych ludzi.
Dziwi mnie trochę, że nawet w stosunku do brata czujesz wstyd, ale nie mam rodzeństwa więc może po prostu nie wiem jak to jest.
Już po samej wypowiedzi można wywnioskować, że nie jesteś głupia, ale nudna? Nie ma się co oszukiwać, gdy wygląda na to, że nie masz o czym rozmawiać z ludźmi, to zapewne tak właśnie o Tobie myślą. Pytanie co Ty sama myślisz o sobie? Czy problemem jest to, że rzeczywiście nic Cię nie interesuje i w żadnym temacie nie masz za wiele do powiedzenia? Czy raczej nie potrafisz się otworzyć przy ludziach lub uważasz, że nie jest to towarzystwo, które pozytywnie zareaguje na tematy interesujące dla Ciebie?