03 Lis 2017, Pią 16:02, PID: 715548
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Lis 2017, Pią 16:04 przez Kra_Kra.)
Kiedyś się wstydziłam, teraz już nie. Aczkolwiek osobiście boli mnie fakt, że moje życie towarzyskie jest po dziś dzień bardzo ubogie.
(02 Lis 2017, Czw 22:33)dziewczyna z naprzeciwka napisał(a): Nie wstydzę się, bo czego się tu wstydzić, no chyba że ma się 16 lat.Fakt - to głównie problem wieku nastoletniego - wtedy jest duża presja społeczna na tego typu sprawy i w tym wieku mój wstyd z powodu bycia odludkiem był najsilniejszy. Poza tym to wiek, w którym się zawiązuje znajomości, które są podstawą relacji na resztę życia, a nawet jeśli nie, to jest to pierwszy wzorzec relacji. Wtedy pojawia się lęk przed nawet nawiązywaniem całkiem nowych relacji, bo jest ta obawa, że "co on powie, jak się dowie, że moje życie towarzyskie jest zerowe? Powie, że jestem dziwakiem, odrzutem i oleje mnie jak inni". I takie trochę błędne koło się robi. Ale później już każdy żyje swoim życiem i tak nie śledzi, kto jakie ma grono znajomych... Są różne sytuacje, wyjazdy, przeprowadzki, więc łatwiej uzasadnić swój brak życia towarzyskiego. Ja zawsze mówię nowopoznanym ludziom, że a, tak jakoś, znajomi po szkole się porozjeżdżali po świecie, częśc pozakładała rodziny i się już nie angażują towarzysko, blebleble.