07 Gru 2017, Czw 19:12, PID: 719815
Mam podobnie. Nasilone objawy miałem przy nasilonych lękach i depresji. W gorszych momentach dochodziłem nawet do pewnego rodzaju psychoz, paranoi na tym punkcie. Jak już się za mocno upaliłem to była totalna tragedia. Każdą czynność, rozkładam na czynniki pierwsze, we wszystkim upartuję jakiegoś większego sensu, ukrytego dna, korelacji między można by uznać zupełnie obojętnymi względem siebie zjawiskami. Jest to baaardzo męczące, zatracam wszelką radość z poznawania rzeczy, bo wszystko stanowi jakiegoś rodzaju problem do rozwiązania. Często miałem np. tak, że rozmawiając luźno z ludźmi próbowałem przewidywać, jakie następne zdanie wypowiedzą. O zgrozo, często trafiałem i wpadałem w paranoję, czym ja w ogóle jestem, żeby rozkminiać takie rzeczy, kiedy moi rówieśnicy zajmują się cyckami i samochodami. Często mam też tak, że specjalnie zadaję komuś jakieś pytanie, nie po to, żeby się czegoś dowiedzieć ale sprawdzić jak zareaguje, jak poradzi sobie z moim pytaniem, jak reaguje w sytuacjach niespodziewanych. Staram się przestawać to robić, bo czuję się niesprawiedliwie względem moich rozmówców, że wykorzystuję jakieś mechanizmy jego mózgu dla własnych pobudek. Mam nadzieję, że dobrze zrozumiałem Twój problem. Z takich mniejszych kompulsji to u mnie jest normą, że powinno być jak najbardziej symetrycznie, np. przy kasie sklepowej zawsze układam towar tak, żeby było ładnie ułożone.