07 Gru 2007, Pią 9:47, PID: 7318
Gwiazdeczka, ja też korzystam z pomocy benzodiazepinów doraźnie, obecnie tylko podczas zajęć w szkole (raz na dwa tygodnie). Wiem, czym grozi przewlekłe zażywanie tego leku, dlatego staram się je ograniczać do minimum. Przyznaję, że w moim przypadku leczenia fobii społecznej, benzodiazepiny, bardzo mi pomogły, szczególnie pokonać wiele sytuacji społecznych, z którymi sobie nie radziłem. Począwszy od zwykłych zakupów, spotkań koleżeńskich, aż po normalne zajęcia w szkole. Z czasem i z momentem pokonywania lęku w sytuacjach społecznych, zaczynając od np. zakupów, rozmowy tel. itp. i idąc dalej, podwyższając sobie poziom trudności, benzodiazepiny odstawiałem. Wykorzystywałem je jedynie, do pokonywania tych najcięższych barier lękowych. I tak przez rok, nie przekraczając nigdy dawki 0,5 mg na tydzień lub kilka tygodni (zależnie od sytuacji). Efekty leczenia mojej fobii, już widać. Tyle o mnie, zanudzać nie będę Przede wszystkim, bardzo Ci współczuję uzależnienia. Sam tego nie przeżyłem, ale miałem kontakt z wieloma osobami, borykającymi się z tym samym uzależnieniem, najczęściej nieświadomym. Koszmarem jest to, że oprócz Twoich pierwotnych problemów lękowych, musisz się zmagać z uzależnieniem benzodiazepinowym, w rzeczywistości przewyższającym całą istotę pierwotnego (lękowego) problemu - o ile wogóle istniał. Bardzo fajne jest to, że podjęłaś chęć leczenia, zaczynając od fachowej konsultacji, aż po stosowanie zaleceń lekarskich. Z czego wiem, mało komu udaję się wyjść samemu z tego problemu, stosując podobną metodę "odstawiania stopniowego" (choć jest ona bardzo skuteczna). Na to składa się wiele czynników (np. dawka, czas). A stąd nasilenie najczęściej miażdżących objawów abstynencyjnych, które nie sposób wytrzymać, nie mówiąc już o spotęgowanym paraliżującym lęku.. W tym przypadku, proponowałbym wziąć sobie urlop dziekański - jeśli masz taką możliwość - i zająć się przede wszystkim leczeniem szpitalnym uzależnia. To można porównać, do teorii toczącej się śnieżki, pierwsze małej i niewielkiej, która z każdą chwilą, z każdym zataczanym kręgiem, robi się większa, cięższa i mniej przewidywalna. Odnosi się to do uzależnień, ale też do nerwic lękowych. Z każdą zażywaną tabletką, problem będzie się tylko powiększał. Dlatego nie ma sensu dłużej zwlekać i tego odkładać. Zaraz po rozpoznaniu problemu, należy tą "śnieżkę" rozbić i jej drogę przerwać. Ty, jako jedna z niewielu, taką walkę podjęłaś. Ale niestety, z marnym efektem. Nic straconego! Wydaje mi się że, to normalne. Ja do rzucenia palenia, podchodziłem kilkakrotnie. I udało mi się! Mam gorącą nadzieję, że przy pomocy fachowej opieki lekarskiej, dasz sobie radę z lękiem, z obawami przed leczeniem, no i w końcu z samym uzależnieniem. Bo naprawdę, szkoda czasu, szkoda życia. Trzymam kciuki.
P.S.
Żadnym specjalistą w tej dziedzinie nie jestem. Po prostu, interesuje się tego typu problemami. Również jak Gwiazdeczka, apeluję.. Z benzodiazepinami obchodźcie się ostrożnie. Pamiętajcie o czytaniu i stosowaniu się do ulotek, bądź zaleceń lekarza. To pozwoli uniknąć wielu problemów.
Pozdrawiam.
P.S.
Żadnym specjalistą w tej dziedzinie nie jestem. Po prostu, interesuje się tego typu problemami. Również jak Gwiazdeczka, apeluję.. Z benzodiazepinami obchodźcie się ostrożnie. Pamiętajcie o czytaniu i stosowaniu się do ulotek, bądź zaleceń lekarza. To pozwoli uniknąć wielu problemów.
Pozdrawiam.