22 Mar 2018, Czw 15:47, PID: 737691
W domu rodzinnym miałam zakodowany w głowie "przymus" układania rzeczy. Zaczęło mijać, gdy się wyprowadziłam. Chociaż czasem mam takie "napady", że muszę koniecznie coś poukładać, bo inaczej czuję się z tym źle. Sprawdzanie po kilka razy, czy na pewno coś wzięłam. Najgorzej jest, jak na przykład wysiadam z pociągu, to mimo że sprawdziłam kilka razy, czy nic nie zostawiłam, to i tak później mam panikę, że pewnie coś zostawiłam. I sprawdzanie zakręconych kurków od gazu. Raz wyjechałam i nie pamiętałam, czy sprawdzałam i przez dwa dni żyłam w niepewności, czy wszystko w porządku z mieszkaniem (a bałam się spytać o to współlokatorki).