08 Maj 2018, Wto 10:47, PID: 745532
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08 Maj 2018, Wto 10:56 przez Promyk.)
Nie wiem czy szczęśliwym, pewnie nie, ale mnie udaje się czasem być radosnym/radosną. Zdarzyło się, że ludzie pytali mnie jak ja to robię, że mimo tylu problemów potrafię żartować i przez to pozytywnie się nakręcać. U mnie działa taka samoobsługa. Po części mam tak pewnie ze stresu, żarty służą rozładowaniu napięcia, odwracają uwagę, poza tym posiadam wrodzoną skłonność do głupot. Mam dość poważne choroby fizyczne, które niszczą mi życie dużo bardziej niż fobia, myślę, że gdybym nie miała tej zdolności samonakręcania się, skłonności do głupot, to pewnie już bym sobie "dała w łeb". Potrafię się też cieszyć małymi rzeczami, tym, że zdobędę czyjąś sympatię, tym, że moja ulubiona parka ma wspólne sceny w serialu itd. itp.