11 Cze 2018, Pon 11:05, PID: 749807
(27 Maj 2018, Nie 22:27)USiebie napisał(a): pracownik z przymusu to żaden pracownik.Ludziom łatwo się mówi, ale "żaden pracownik" też musi gdzieś pracować, jeśli nie jest na niczyim utrzymaniu.
Gdybym nie był zaburzony psychicznie i neuropsychicznie i byłbym pracodawcą i prowadził rozmowy kwalifikacyjne to nie skreślałbym kandydata za samo to, że powiedziałby mi, że np. nienawidzi pracować, no ale trzeba. Starałbym się też dążyć to stworzenia "specjalnych stanowisk", z którym radziłyby sobie osoby "nie nadające się do żadnej pracy", bo niestety takie osoby też muszą gdzieś pracować, jeśli nie są na niczyim utrzymaniu. I w ogóle uważam, że pracodawcy powinni tworzyć takie stanowiska, bo to, że ktoś "nie nadaje się do żadnej pracy" nie jest powodem do tego, by zostawał bezdomnym bądź umierał z głody, gdy rodzice/opiekunowie umrą/przestaną utrzymywać. Trzeba tworzyć takie stanowiska, by taka osoba sobie poradziła.
(29 Maj 2018, Wto 18:37)damiandamianfb napisał(a): Pospieszają was w pracy? Odpowiada wam szybkie tempo?Mnie na stażach poganiali, ale jedyne, co to dawało, to nerwową atmosferę i jeszcze gorszą jakość mojej pracy. Rosło też ryzyko wybuchu słownej agresji z mojej strony, no ale na szczęście udało mi się nie wybuchnąć. Paradoksalnie im więcej się ode mnie oczekuje, tym mniej jestem w stanie zrobić.
Ja mogę robić w miarę szybko, ale jak już umiem, w Nowej pracy już na drugi dzień szef zaczął pospieszać kilka razy, a jeszcze w pierwszym powiedział : spokojnie nie ma ciśnienia
Wkurza mnie taki brak cierpliwości i to uczucie w pracy, że czas to pieniądz, wszystko szybko bo nie ma czasu. Zazwyczaj czuję wtedy jeszcze większe napięcie, chyba, że jest sytuacja taka, że sam umiem coś szybko zrobić i tak robię to wtedy mi szybciej leci czas i mam więcej energii nawet.
Z każdą kolejną pracą coraz bardziej się cieszę, że idę na studia bo myślę, że wtedy już sam będę swoim szefem
To głupota pracodawców, nie fiksuje się na poganianiu pracowników (nie mówię, żeby w ogóle nie poganiać, ale nie żeby się fiksować na tym i tylko tempo, tempo, tempo), tylko reorganizuje podział zakresu obowiązków pomiędzy pracownikami (bo w niektórych miejscach jest to w chory sposób podzielone) lub zwiększa liczbę etatów w firmie/instytucji, a niektórych prezesów/dyrektorów na pewno spokojnie na to stać, tylko chęci brak).