19 Sie 2018, Nie 10:29, PID: 759680
Jeden, jedyny raz z borderlajnową dziewczyną na ukochanym oddziale psychiatrii dla dzieci i młodzieży.
Leżałem sobie na parapecie okna na korytarzu (taki miałem sposób na spędzanie nadmiaru czasu i przeżywanie smutku). Podeszła i sama to zainicjowała.
Nie było to zbyt romantyczne. Chyba realizowała swoje zaburzenie. Ja swoje zresztą też - uległość, zależność i czekanie, aż ktoś podejdzie do tego parapetu i mnie pocieszy. Ale mimo wszystko ciekawe doświadczenie.
Jeśli to czyta, to pozdrawiam.
Leżałem sobie na parapecie okna na korytarzu (taki miałem sposób na spędzanie nadmiaru czasu i przeżywanie smutku). Podeszła i sama to zainicjowała.
Nie było to zbyt romantyczne. Chyba realizowała swoje zaburzenie. Ja swoje zresztą też - uległość, zależność i czekanie, aż ktoś podejdzie do tego parapetu i mnie pocieszy. Ale mimo wszystko ciekawe doświadczenie.
Jeśli to czyta, to pozdrawiam.