14 Wrz 2018, Pią 20:11, PID: 763942
Nie mogę zedytować poprzedniego postu, więc napiszę nowy.
Ostatnio znajomy wirtualny zapytał mnie o to, czy wychodzę gdzieś ze znajomymi. I poczułam jakiś taki dziwny wstyd, że nie mam znajomych i nie mam z kim wychodzić, bo może i bym gdzieś raz na jakiś czas wyszła, ale nie mam z kim, a są takie miejsca, gdzie lepiej chodzić z kimś. Nie wiem dlaczego. Ogólnie żeby nie musieć się przyznać do braku jakichkolwiek znajomych, nie odpowiedziałam na to. Ogólnie nie lubię wychodzić za często z domu, ale gdybym już chciała gdzieś wyjść, to z kimś, żebym ja miała towarzysza. A skoro nie mam znajomych na tyle bliskich, żeby z nimi wychodzić, to nie wychodzę w ogóle, nawet gdy chcę. Ogólnie chciałabym mieć na podorędziu osobę chętną do wyjść ze mną, kiedy to zaproponuję.
Ostatnio znajomy wirtualny zapytał mnie o to, czy wychodzę gdzieś ze znajomymi. I poczułam jakiś taki dziwny wstyd, że nie mam znajomych i nie mam z kim wychodzić, bo może i bym gdzieś raz na jakiś czas wyszła, ale nie mam z kim, a są takie miejsca, gdzie lepiej chodzić z kimś. Nie wiem dlaczego. Ogólnie żeby nie musieć się przyznać do braku jakichkolwiek znajomych, nie odpowiedziałam na to. Ogólnie nie lubię wychodzić za często z domu, ale gdybym już chciała gdzieś wyjść, to z kimś, żebym ja miała towarzysza. A skoro nie mam znajomych na tyle bliskich, żeby z nimi wychodzić, to nie wychodzę w ogóle, nawet gdy chcę. Ogólnie chciałabym mieć na podorędziu osobę chętną do wyjść ze mną, kiedy to zaproponuję.