11 Paź 2008, Sob 20:49, PID: 76706
pod koniec podstawówki miałem problem tego typu że przy byle okazji uszy i okolice stawały się nawet nie czerwone tylko purpurowe. pamiętam że spędzało mi to wtedy sen z powiek. chodzenie do tablicy to był makabryczny stres. i byłem nieźle wściekły na swoje ciało za takie numery. więc osobiście jestem w stanie zrozumieć jakie to potrafi być u+. ale to po prostu jeszcze jedna forma nerwicy (erytrofobia). nakręcana Twoimi obawami i działająca na zasadzie błędnego koła. mi przeszło jak przestałem zwracać na to uwagę. zasada jest taka że im bardziej się na tym skupiasz i wściekasz tym bardziej się obawiasz i tak dalej...
PS
zapomniałem o jednym (nie sprawdzonym osobiście) tricku. zwanym "intencją paradoksalną". który może zadziałać w tej sytuacji. z tego co pamiętam idea polega na tym że zamiast panikować "znowu się czerwienie!" musisz świadomie chcieć się zaczerwienić. co ponoć wywodzi w pole nerwice szczegóły możesz wygooglać bo nie chce nic przekręcić. myślę że warto to wypróbować.
PS
zapomniałem o jednym (nie sprawdzonym osobiście) tricku. zwanym "intencją paradoksalną". który może zadziałać w tej sytuacji. z tego co pamiętam idea polega na tym że zamiast panikować "znowu się czerwienie!" musisz świadomie chcieć się zaczerwienić. co ponoć wywodzi w pole nerwice szczegóły możesz wygooglać bo nie chce nic przekręcić. myślę że warto to wypróbować.