18 Gru 2018, Wto 10:55, PID: 776190
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18 Gru 2018, Wto 10:56 przez witajwklubie.)
Ksenomorf postaram się na tyle na ile potrafię odnieść do tego, co napisałeś.
"Cyk, pyk i już się stało". Masz rację, że to nie tak. Nawrócenie jest procesem i trwa całe życie nawet już "po" i nie u wszystkich wygląda tak "spektakularnie". Jestem tylko nawróconym grzesznikiem, a duchowość chrześcijańska, tak jak Bóg nie ma granic, co potwierdzają święci, mistycy kościoła jak np. św Jan od Krzyża, św Teresa z Avili, św Faustyna Kowalska.
Adam Mickiewicz napisał "Bóg nie nad głową mieszka, lecz w środku człowieka, Więc kto w głowę zachodzi, od Boga ucieka."
Do tego, żeby jednak nastąpił przełom i wybudził mnie z duchowego letargu potrzebne było właśnie doświadczenia tego niewytłumaczalnego uczucia w sercu, modląc się przed obrazem Matki Bożej a później, również niewytłumaczalnego dla mnie doświadczenia "reanimacji" podczas pierwszej spowiedzi, do której poszedłem z marszu. Później przyszła skrucha serca i płacz nad swoją nędzą, silnie odrzucenie grzechu, by w końcu przyjąć Jezusa Chrystusa jako swojego Pana i Zbawiciela.
Problem przekonania i wiary. Odmawiając dzisiaj Nowennę do Ducha Świętego, przeczytałem: "Duch Święty wierzącym udziela życia za pośrednictwem łaski, którą napełnia odpowiednio przygotowane serca". Potwierdzać to może tekst z Niedzieli, który zacytuję:
"Cyk, pyk i już się stało". Masz rację, że to nie tak. Nawrócenie jest procesem i trwa całe życie nawet już "po" i nie u wszystkich wygląda tak "spektakularnie". Jestem tylko nawróconym grzesznikiem, a duchowość chrześcijańska, tak jak Bóg nie ma granic, co potwierdzają święci, mistycy kościoła jak np. św Jan od Krzyża, św Teresa z Avili, św Faustyna Kowalska.
Adam Mickiewicz napisał "Bóg nie nad głową mieszka, lecz w środku człowieka, Więc kto w głowę zachodzi, od Boga ucieka."
Do tego, żeby jednak nastąpił przełom i wybudził mnie z duchowego letargu potrzebne było właśnie doświadczenia tego niewytłumaczalnego uczucia w sercu, modląc się przed obrazem Matki Bożej a później, również niewytłumaczalnego dla mnie doświadczenia "reanimacji" podczas pierwszej spowiedzi, do której poszedłem z marszu. Później przyszła skrucha serca i płacz nad swoją nędzą, silnie odrzucenie grzechu, by w końcu przyjąć Jezusa Chrystusa jako swojego Pana i Zbawiciela.
Problem przekonania i wiary. Odmawiając dzisiaj Nowennę do Ducha Świętego, przeczytałem: "Duch Święty wierzącym udziela życia za pośrednictwem łaski, którą napełnia odpowiednio przygotowane serca". Potwierdzać to może tekst z Niedzieli, który zacytuję:
Cytat:Prawda o darmowym usprawiedliwieniu przez wiarę w Chrystusa jest dla wielu katolików wciąż nieznana. Czy wynika to z nieznajomości Biblii?
Utrata świadomości grzechu spowodowała, że dzisiejszy człowiek nie rozpoznaje działania łaski, co jest niewątpliwie powodem dechrystianizacji życia. W Deklaracji przedstawicieli Kościoła katolickiego i Światowej Federacji Luterańskiej zawarte jest życzenie, by wspólna doktryna na temat usprawiedliwienia weszła w życie, stając się częścią doświadczenia wszystkich wierzących, a nie tylko przedmiotem dyskusji teologów. Uczyńmy więc zadość temu życzeniu.
W Liście św. Pawła do Rzymian czytamy: „Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie” (Rz 3, 23-24). Czym jest usprawiedliwienie? Jest ono odpuszczeniem grzechów, działaniem Bożym, które grzesznego człowieka czyni sprawiedliwym, czyli świętym. Opisując zbawcze działanie Boże w akcie usprawiedliwienia, wskazuje się na Jezusa, który sam wychodzi naprzeciw człowiekowi i darmo gładzi jego grzech. Usprawiedliwienie jest uświęceniem i odnowieniem wnętrza człowieka przez dobrowolne przyjęcie łaski, dzięki jego współpracy z Bogiem. Oznacza więc łaskę otrzymaną w sakramencie i zmieniającą grzesznika w sposób wewnętrzny w nowe stworzenie. Wciąż jednak pozostaje w człowieku skłonność do grzechu, która sama w sobie nie jest grzechem, staje się nim dopiero, gdy na niego przyzwolimy. W akcie usprawiedliwienia Bóg wyprowadza człowieka z jego grzechu i otwiera przed nim nową, właściwą relację do samego siebie.