22 Lut 2019, Pią 21:39, PID: 783782
(22 Lut 2019, Pią 20:05)Cytrus napisał(a): Czuję się już całkiem normalnie, mniej się stresuję niż wcześniej. Praktyka i jeszcze raz praktyka... Najgorsze są początki. Ja zawsze miałem problem z rozmową z kobietami, wiadomo o co chodzi. Jeszcze bardziej mi zależało by się nie ośmieszyć. Trafiłem na terapii na taką grupę, gdzie były same kobiety (w podobnym wieku) i ja xC To był stres... Ale wiesz co? Po czasie nabrałem luzu i dystansu. Dziś mam więcej koleżanek niż kolegów Jestem w podobnym wieku do Ciebie @Ej Powodzenia i pamiętaj, że to czy rozmowa będzie udana nie zależy tylko od Ciebie ale i drugiej strony.Gratuluję sukcesu! Taka terapia to pewnie na dziennym i na nfz? Ile czekałeś na nią? Wiesz, nie przejmowałbym się gdyby faktycznie tak było. Na palcach jednej ręki mogę policzyć sytuacje, w których faktycznie luźno mi się rozmawiało. Wina leży raczej we mnie bo prosty przykład: pracuję razem z kuzynem i rozmawiałem sobie z takim jednym chłopakiem. Byłem uśmiechnięty i starałem się być wyluzowany. Mimo to mnie olewał. Z kyzynkiem za to trajkotał jakby się znali szmat czasu (a tak nie było). Nie wiem już co o tym myśleć. Może po prostu jakąś negatywną aurę rozsiewam? Albo klasycznie jestem niedojebany i tyle :-P