05 Lis 2019, Wto 14:44, PID: 809722
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05 Lis 2019, Wto 14:44 przez Miia.)
(05 Lis 2019, Wto 14:18)Tomek_z_SUR napisał(a): Mam problem trochę innej natury niż te tutaj opisywane ze znalezieniem pracy, natomiast pasuje do tytułu wątku. Mianowicie z naszego działu odejdzie prawdopodobnie wkrótce na emeryturę ktoś, kto delikatnie lobbuje na moją "korzyść" w przejęciu tego stanowiska. Problem w tym, że awans wiązał by się z ostrym wyjściem do ludzi, bo w obowiązkach jest utrzymywanie relacji z dostawcami części i materiałów, organizowanie modernizacji często przy użyciu Niemców czy tam innych Estończyków i takie tam inne zabawy dla normalsów. Ostatnio zaczęły się podchody w stylu "przyjechał pan Moller z Zumbacha - proszę się z nim skontaktować w sprawie...", czy inne "zadzwonić do pana X z Siemensa, bo pan zna problem". Ja nawet po angielsku się nie dogadam, bo jak nawet w głowie coś mi się poukłada w zdanie to wypowiadam to gorzej niz tubylcy z Vanuatu. Ogólnie wypadam w takich sytuacjach tragicznie. Gorzej nawet niż całkiem zielony koleżka, którego mi dali do nauki.Możesz żałować jeżeli zrezygnujesz. Jeżeli by Cie wybrali, to na pewno na okres próbny i mógłbyś się w tym sprawdzić. Jeśli chodzi o angielski, to na pewno są kursy weekendowe no i cały Internet po angielsku tylko najgorzej jest się zmusić do nauki.
Podoba mi się obecne stanowisko i się na nim sprawdzam. Poza tym jest w dziale ktoś, kto moim zdaniem lepiej by się nadawał do tej roboty, tylko... Mam wrażenie, że jeśli odmówię, to już zawsze będę miał poczucie przegranej i skończy się to odejściem a jak nic nie zrobię i się okaże, że mnie wybrali, to sobie normalnie nie poradzę w ekstrawertycznym towarzystwie i też się to skończy odejściem. Taki mam pat obecnie. Jeszcze jest nadzieją, że przyślą kogoś z zewnątrz.
Jest jakaś opcja przynajmniej się tego angielskiego pouczyć pracując na zmiany? Żeby mnie to finansowo nie zeżarło?