19 Gru 2019, Czw 22:06, PID: 812353
(19 Gru 2019, Czw 21:35)BloodDragon napisał(a):A bywają okresy ,że masz z rodziną trochę lepsze kontakty?(19 Gru 2019, Czw 21:28)Chrom napisał(a): @BloodDragon Rozumiem po kilku próbach się rezygnuje, no najbardziej wytrwali po kilkunastu próbach odnowienia/ nawiązania kontaktu, ale nigdy nie wiedziałem skąd ludzie mają na to energię. No i pytanie czy samotność przerodzi się u Ciebie w coś gorszego np trwałe poczucie osamotnienia, że nieważne z kim i gdzie będziesz , zawsze będziesz się czuł nierozumiany. To jest chyba najgorsze w tym wszystkim.No do tej pory to nie rozumie mnie własna rodzina z którą mieszkam przez co bardzo jest mi przykro,może trochę brat próbuję coś zrozumieć ale widać po nim że nie bardzo wie jak mnie rozumieć ale i tak doceniam to że chociaż próbował w odróżnieniu od moich rodziców.A tak to moja była jeszcze trochę mnie rozumiała.Teraz to właśnie to poczucie osamotnienia najbardziej daje mi się we znaki kiedy mam wolne weekendy albo gdy są święta,niby mam rodzinę obok siebie ale nadal jestem samotny.Podejrzewam że nienawidzę świąt właśnie dlatego że nie mam tak naprawdę nikogo wartościowego z kim mógłbym ten czas spędzić tylko spędzam samotnie mimo że rodzina jest w pokoju obok.
U mnie jest skokowo raz dobrze raz gorzej, poza tym rodzina nie może jakby być tym jedynym źródłem[ w tym sensie ze jak się utknie w jednym typie relacji to potem ciężko ruszyć. Przerobiłem coś takiego za dziecka mało byłem w domu to w ogóle bym nie wychodził , potem aż do końca studiów wystarczyło mi tylko widywanie ludzi z Roku i zajęty czas, a teraz z kolei nieudolnie szukam relacji, bo osamotnienie zaczeło mocno uwierać.
Chyba to przez to ,że stowarzyszanie się i kontakty to pierwotna potrzeba organizmu...