20 Gru 2019, Pią 10:03, PID: 812372
Ja czuję się samotna od kąd pamiętam. To już chyba taki trwały stan. Mimo, że ktoś się tam w moim życiu pojawiał zawsze miałam trudności w kontaktach i poczucie niedopasowania. Nawet teraz mając chłopaka mam często to poczucie, że przecież mogę go stracić i ostatecznie zostać sama i tak, i że wszystkie jakieśtam znajomości jakie kiedyś miałam w sumie nic już nie znaczą, pewnie z mojej winy chociaż tego nie oczywiście nie chciałam. Tak mi się wydaje, że ten negatywizm związany z samotnością wynika trochę ze sposobu jej postrzegania. Można przecież być samemu z wyboru, bo tak lepiej, być szczėśliwym i się przez to nie łamać, gorzej chyba dążyć do czegoś co jest nieosiągalne czasem bo taki człowiek jest i już. Ja jestem raczej unikającym typem i nie potrzebuję wielu znajomych, pewnie dobijałoby mnie to zresztą. Jedyne chyba czego na prawdę bym chciała to jedna bratnia duszyczka. Ludzie w związkach zresztą, mający przyjaciół, znajomych i tysiąc followersów gdzieśtam to też często czują siè samotni. Może to nie kwestia samych relacji ale tego jak patrzymy na siebie i postrzegamy tą samotność bo to nie musi być nic złego. Można się też nią cieszyć, skupić dzięki niej na sobie, tym co dla nas ważne, rozwoju i nie potrzebować do tego innych tylko trzeba jă trochę zaakceptować