19 Lip 2020, Nie 21:53, PID: 824805
(19 Lip 2020, Nie 20:42)KamilWro napisał(a):I tak i nie... Kiedyś w temacie polityki tu na forum napisałem, że bez sensu jest domagać się "społecznej sprawiedliwości", mając na myśli te wszystkie grupy które zarzekają się, że o nią walczą, typu feministki, blm itp. Napisałem, że coś takiego nie istnieje właśnie ze względu na to, że nie mamy wpływu na to gdzie i kim się rodzimy i jakie czynniki nas w konsekwencji kształtują i jeśli coś jest społeczne to z zasady jest niesprawiedliwe. Jednak "zganianie" nie jest według mnie do końca bezpodstawne, bo gdybyśmy urodzili się w bardziej przyjaznych warunkach pod kątem rodziny, która nie wpoiła w nas negatywnych, zaburzonych reakcji, nie mielibyśmy problemu. Według mnie, tak jak we wszystkim potrzebna jest równowaga. Trzeba przyznać przed samym sobą, że miało się pewne dysfunkcje w rodzinie, które wpłynęły negatywnie na naszą psychikę, nie szukać wymówek, zemsty ani okazji do publicznego narzekania jak w przypadku grup, które wymieniłem. Po prostu przyznać to przed sobą, pogodzić się z tym, może zrozumieć, że nasi rodzice mieli swoje problemy i dlatego jest jak jest i z tą akceptacją i zrozumieniem próbować żyć wbrew temu co się przeżyło i próbować sobie pomóc(18 Lip 2020, Sob 9:43)ann_1992 napisał(a):KamilWro napisał(a):W sumie nieważne, post do usunięcia...Ważne, ważne!
W skrócie napisałem o tym, że nie zawsze jest sens zganiać winę na wychowanie, rodziców, szkołę itp, bo wygląda to na coś losowego i nie wiadomo, jakim byłoby się człowiekiem, gdyby żyło się w innych warunkach, ale nie wiedziałem, czy mam rację, dlatego usunąłem to.