24 Gru 2007, Pon 23:34, PID: 8250
Dla mnie koszmarem było chodzenie do kościoła. Raz nawet w nim zemdlałam
Nie jestem osobą wierzącą. Może dziwnie to zabrzmi ale nigdy nie czułam potrzeby żeby wierzyć w coś/kogoś, nie było to dla mnie ważne.
A co do modlitwy, kiedyś uczestniczyłam w rekolekcjach i raz ksiądz mówił o modlitwie. Powiedział że nie trzeba koniecznie modlić się jakąś konkretną modlitwą klęcząc w kościele. Możemy sobie wybrać ustronne miejsce w którym się wyciszamy, używać takich słów jakie chcemy, najlepiej ułożyć własną osobistą modlitwę, klęczenie też nie jest konieczne. Ważne żeby być szczerym.
Nie jestem osobą wierzącą. Może dziwnie to zabrzmi ale nigdy nie czułam potrzeby żeby wierzyć w coś/kogoś, nie było to dla mnie ważne.
A co do modlitwy, kiedyś uczestniczyłam w rekolekcjach i raz ksiądz mówił o modlitwie. Powiedział że nie trzeba koniecznie modlić się jakąś konkretną modlitwą klęcząc w kościele. Możemy sobie wybrać ustronne miejsce w którym się wyciszamy, używać takich słów jakie chcemy, najlepiej ułożyć własną osobistą modlitwę, klęczenie też nie jest konieczne. Ważne żeby być szczerym.