16 Wrz 2020, Śro 10:46, PID: 828437
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Wrz 2020, Śro 10:49 przez Bobek90.)
Ale o czym właściwie to wszystko? Ty byś Zasiu zakochał się w przenikliwej ale paskudnej 200-kilowej kobiecie? No jasne że nie, schowałbyś te swoje braterstwo dusz pod poduszkę tak szybko jak je wyciągasz.
Ogólnie nie ogarniam tego narzekania. Będąc (według Ciebie) nieatrakcyjnym niebogatym bez pasji facetem oczekujesz że będziesz miał szanse u jakiś mega atrakcyjnych przenikliwych kobietach? A niby dlaczego? Bo braterstwo dusz? Taka kobieta znajdzie sobie to osławione braterstwo dusz u kogoś zaradniejszego, przystojniejszego, lub z oboma charakterystykami naraz. Mam wrażenie że masz pretensje do świata że będąc nieciekawym nie masz szans u ciekawych. Tylko skąd ta pretensja do kobiet. Uważasz że nieciekawa kobieta ma szanse u kogoś o wyglądzie i powodzeniu Brada Pitta? No jasne że nie.
Ale czy to jest problem? Naprawdę musisz chodzić z Angeliną Joli żeby poczuć braterstwo dusz?
Co do Bealoofa, to trochę czasami błądzi przez pustynie. Jako ktoś powiedzmy cieszący się powodzeniem ze względu na urodę (mimo że osobiście zawsze czułem się nieatrakcyjnie) ty wygląd możesz potraktować jako bazę, solidny punkt z którego możesz myśleć o kolejnych ruchach. On traktuje to jako cel sam w sobie, i jeśli nie zrozumie tego błędu, to kupa z tego wyjdzie. Samym wyglądem trudno o zbudowanie jakiegokolwiek związku, kobiety to nie mężczyźni. Jakby był wygadany to mógłby myśleć o bzykaniu przez kilka nocy takich które właśnie tego szukają. Ale again, nie wystarczy że będzie miał proste zęby, musi być wygadany, umieć w to grać. A to jest dużo trudniejsze niż bycie po prostu bezczelnie pewnym siebie.
Ogólnie nie ogarniam tego narzekania. Będąc (według Ciebie) nieatrakcyjnym niebogatym bez pasji facetem oczekujesz że będziesz miał szanse u jakiś mega atrakcyjnych przenikliwych kobietach? A niby dlaczego? Bo braterstwo dusz? Taka kobieta znajdzie sobie to osławione braterstwo dusz u kogoś zaradniejszego, przystojniejszego, lub z oboma charakterystykami naraz. Mam wrażenie że masz pretensje do świata że będąc nieciekawym nie masz szans u ciekawych. Tylko skąd ta pretensja do kobiet. Uważasz że nieciekawa kobieta ma szanse u kogoś o wyglądzie i powodzeniu Brada Pitta? No jasne że nie.
Ale czy to jest problem? Naprawdę musisz chodzić z Angeliną Joli żeby poczuć braterstwo dusz?
Co do Bealoofa, to trochę czasami błądzi przez pustynie. Jako ktoś powiedzmy cieszący się powodzeniem ze względu na urodę (mimo że osobiście zawsze czułem się nieatrakcyjnie) ty wygląd możesz potraktować jako bazę, solidny punkt z którego możesz myśleć o kolejnych ruchach. On traktuje to jako cel sam w sobie, i jeśli nie zrozumie tego błędu, to kupa z tego wyjdzie. Samym wyglądem trudno o zbudowanie jakiegokolwiek związku, kobiety to nie mężczyźni. Jakby był wygadany to mógłby myśleć o bzykaniu przez kilka nocy takich które właśnie tego szukają. Ale again, nie wystarczy że będzie miał proste zęby, musi być wygadany, umieć w to grać. A to jest dużo trudniejsze niż bycie po prostu bezczelnie pewnym siebie.