11 Mar 2021, Czw 21:49, PID: 839035
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11 Mar 2021, Czw 21:52 przez Boomshaka.)
Ja dzisiaj byłem po 2 latach przerwy więc się na świeżo wypowiem.
1. Wolę prywatnie, nie mam ubezpieczenia więc jest to przymus, ale i tak chodziłbym prywatnie bo na nfz zawsze są wszędzie kolejki i problemy
2. U mojego gdzie chodzą prywatnie nie ma rejestracji jest kolejka, kto pierwszy ten lepszy. Czasem stoję w tej kolejce nawet 2 godziny, zazwyczaj krócej około 40 minut
3. Z tym moim psychiatrą bardzo łatwo się rozmawia bo to jest taki trochę olewus. Pyta tylko czy dobrze śpię i czy leki działają. Sam mu zaproponowałem jaki lek chcę spróbować, kiwnął tylko głową, że ok. Tak samo dawki jak chciałem zwiększyć to sam mu to mówiłem i nie robił kompletnie problemu
4. Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie
5. Moja relacja z tym aktualnym jest słaba. Przychodzę gość pyta czy śpię, czy leki działają i tyle, od razu się bierze za wypisywanie i do widzenia. Wizyta trwa 5 minut z czego pogawędka może minutę. Gość jest zaniedbany, wygląda na wypalonego starego dziada, ma jakieś nerwowe tiki, które wykręcają mu twarz, dosłownie sam wygląda jakby miał jakieś problemy psychiczne
Ale mi to w zupełności wystarcza, trafił z odpowiednim lekiem u mnie, który ponad dwa lata temu wyciągnął mnie na prostą i czułem się wyleczony na długo. Teraz przez to, że źle się u mnie potoczyło w życiu i wróciłem na chwilę żeby zrobić sobie sesję stabilizującą. Psychiatra ma głównie trafić z lekiem i jak dla mnie tu się kończy jego zadanie
1. Wolę prywatnie, nie mam ubezpieczenia więc jest to przymus, ale i tak chodziłbym prywatnie bo na nfz zawsze są wszędzie kolejki i problemy
2. U mojego gdzie chodzą prywatnie nie ma rejestracji jest kolejka, kto pierwszy ten lepszy. Czasem stoję w tej kolejce nawet 2 godziny, zazwyczaj krócej około 40 minut
3. Z tym moim psychiatrą bardzo łatwo się rozmawia bo to jest taki trochę olewus. Pyta tylko czy dobrze śpię i czy leki działają. Sam mu zaproponowałem jaki lek chcę spróbować, kiwnął tylko głową, że ok. Tak samo dawki jak chciałem zwiększyć to sam mu to mówiłem i nie robił kompletnie problemu
4. Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie
5. Moja relacja z tym aktualnym jest słaba. Przychodzę gość pyta czy śpię, czy leki działają i tyle, od razu się bierze za wypisywanie i do widzenia. Wizyta trwa 5 minut z czego pogawędka może minutę. Gość jest zaniedbany, wygląda na wypalonego starego dziada, ma jakieś nerwowe tiki, które wykręcają mu twarz, dosłownie sam wygląda jakby miał jakieś problemy psychiczne
Ale mi to w zupełności wystarcza, trafił z odpowiednim lekiem u mnie, który ponad dwa lata temu wyciągnął mnie na prostą i czułem się wyleczony na długo. Teraz przez to, że źle się u mnie potoczyło w życiu i wróciłem na chwilę żeby zrobić sobie sesję stabilizującą. Psychiatra ma głównie trafić z lekiem i jak dla mnie tu się kończy jego zadanie