15 Kwi 2021, Czw 12:59, PID: 840723
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Kwi 2021, Czw 13:19 przez Danna.)
(15 Kwi 2021, Czw 12:18)zbyszek93 napisał(a):(15 Kwi 2021, Czw 11:29)Danna napisał(a): mążPrzepraszam za offtop, ale to jedno małe słowo sprawiło, że mój nastrój spadł do poziomu dna. Jak to w ogóle jest możliwe mając fobię społeczną? Jak to w ogóle możliwe, że fobiczki bez problemu mają chłopaków/mężów, a większość facetów-fobików pewnie nigdy nie miało jakichkolwiek kontaktów z płcią przeciwną? Jedna ma męża, drugą utrzymuje chłopak, a w drugą stronę jest to całkowicie nierealne i tu jeszcze ktoś będzie miał wątpliwości która płeć ma gorzej? Wkurzenie, frustracja i samopoczucie na poziomie dna - oto co odczuwam, gdy tylko o tym myślę.
Poznałam męża w wieku 19 lat w liceum, kiedy nie miałam silnych lęków i depresji. Wiedziałam, że jestem neurotyczna i introwertyczna, ale funkcjonowałam normalnie. Moje problemy zaczęły się pojawiać na studiach. Dopiero wtedy wylądowałam u psychiatry i psychoterapeuty. Może to jakoś pomoże Ci uporządkować informacje.
W ogóle nie wiem, po co się tłumaczę. Prosiłabym Panów o kontynuowanie tematu w przeznaczonym do tego dziale. To, co zrobiłeś Zbyszek, tj wytknięcie mi, że mam męża, mając problemy psychiczne, jest nieco nietaktowne.
A jeśli jesteś strażnikiem sprawiedliwości, to wytłumacz biedakowi fobikowi (postać wymyślona), który musi zapieprzać w fabryce, żeby mieć co jeść i dojeżdżać do niej codziennie godzinę, jak to jest mieć wygodną pracę po znajomości i mieszkanie w spadku. Daj znać, która niesprawiedliwość jest większa, bo widzę, że lubisz ją mierzyć.
Sorry za personalne wbicie szpilki.