22 Kwi 2021, Czw 1:39, PID: 841257
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22 Kwi 2021, Czw 3:29 przez Indygo.
Powód edycji: drobne błędy typu literówki
)
@U5iebie Ja nic nie pisałam o baniu się drapieżnika. Myślę, że i twoja i moja strategia mogą okazać się dobre - dużo zależy od samego charakteru potencjalnej ofiary i od innych czynników takich jak kontekst sytuacyjny. No bo np. jak masz puste profile na portalach społecznościowych i mało ludzi w znajomych to z kapelusza nie wyczarujesz sobie ludzi, a jak już będziesz chciał pokazać tych "znajomych", to może się to wydawać bardzo niewiarygodne. Poza tym, może trudno być zatuszować swoje sygnały niewerbalne, które wskazują na niską samoocenę, nieśmiałość czy lęk.
Są pewne gatunku zwierząt, które jak wspominałeś, wolą trzymać się w stadzie, żeby lepiej obronić się przed drapieżnikiem, ale są też takie żyjątka, które właśnie wyewoluowały, żeby trzymać się osobno, żeby swoich łowców nie przyciągać np. mamy sarenek lub zajączków nie krzątają się cały czas przy młodych, żeby właśnie nie zwracać uwagi środowiska na nie (często jest tak, że przychodzą nakarmić młode tylko dwa razy dziennie i tyle). Drugim przykładem może być to, że pewne gatunki właśnie rozpraszają się, by uniknąć marnego losu: gdy każdy członek stada jest pojedynczo, może być tak, że będzie go trudniej wykryć i zaatakować. W takich przypadkach niezawodna wydaje się sztuka kamuflażu i innych umiejętności dobrego schowania się w środowisku naturalnym (np. poprzez wyglądanie jak liść lub poprzez życie w ciemnej dup*e czyli w nocy).
Ludzie prawdopodobnie zwykle obierają trzymanie się w stadach, ale to statystyczne podejście, a jak przecież wiadomo, istnieją jednostki, które odbiegają od normy i z różnych powodów wolą trzymać się z dala od ogółu.
Mam wrażenie, że tu odpowiednie byłoby stwierdzenie, że gustibus non disputandum est. Niech każda ofiara wybierze sobie swoją strategię na życie. Mamy przecież demokrację, nie?
Są pewne gatunku zwierząt, które jak wspominałeś, wolą trzymać się w stadzie, żeby lepiej obronić się przed drapieżnikiem, ale są też takie żyjątka, które właśnie wyewoluowały, żeby trzymać się osobno, żeby swoich łowców nie przyciągać np. mamy sarenek lub zajączków nie krzątają się cały czas przy młodych, żeby właśnie nie zwracać uwagi środowiska na nie (często jest tak, że przychodzą nakarmić młode tylko dwa razy dziennie i tyle). Drugim przykładem może być to, że pewne gatunki właśnie rozpraszają się, by uniknąć marnego losu: gdy każdy członek stada jest pojedynczo, może być tak, że będzie go trudniej wykryć i zaatakować. W takich przypadkach niezawodna wydaje się sztuka kamuflażu i innych umiejętności dobrego schowania się w środowisku naturalnym (np. poprzez wyglądanie jak liść lub poprzez życie w ciemnej dup*e czyli w nocy).
Ludzie prawdopodobnie zwykle obierają trzymanie się w stadach, ale to statystyczne podejście, a jak przecież wiadomo, istnieją jednostki, które odbiegają od normy i z różnych powodów wolą trzymać się z dala od ogółu.
Mam wrażenie, że tu odpowiednie byłoby stwierdzenie, że gustibus non disputandum est. Niech każda ofiara wybierze sobie swoją strategię na życie. Mamy przecież demokrację, nie?