19 Gru 2021, Nie 12:55, PID: 851375
Potwierdzam. Sama zarabiam 4,3k netto.
Mam 26 lat, w 2020 roku skończyłam studia, pracuję w fabryce należącej do zagranicznego koncernu na stanowisku inżynierskim. Południe Polski, województwo śląskie (ale nie Gliwice ani Katowice).
Byłabym w stanie się za to utrzymać (nie mam dużych potrzeb, nie muszę płacić za wynajem, a moim drugim największym wydatkiem poza jedzeniem byłaby psychoterapia), ale raczej nie miałabym już komfortu pt. "mogę sobie kupić coś drogiego i nie wpłynie to negatywnie na mój budżet", czy też bardziej przyziemnie "leczenie zębów u prywatnego dentysty mnie nie zrujnuje".
No chyba że podwyżki cen mediów mnie dojadą.
Sama próbuję walczyć z porównywaniem się z innymi ludźmi o większych zarobkach. Niby mam świadomość, że pensje w IT nie bardzo odpowiadają realiom dla reszty społeczeństwa, ale mimo to mam myśli w stylu "gdybym więcej pracowała...", "gdybym zaczęła "karierę" wcześniej...", "gdybym była bardziej bystra i komunikatywna...". Moja terapeutka chyba stara się zaszczepić we mnie myśl, że biorąc pod uwagę stan początkowy i tak sporo osiągnęłam, bo rzeźbiłam w błocie, a nie w marmurze.
Pamiętam, że jeszcze w szkole mamiono nas gadkami o wielkich zarobkach inżynierów... Raporty Sedlak&Sedlak jednak sprowadziły mnie na ziemię - mediana zarobków dla procesowców to często okolice 6-7k brutto...
Ach, żyćko nie jest łatwe, krótko mówiąc
Mam 26 lat, w 2020 roku skończyłam studia, pracuję w fabryce należącej do zagranicznego koncernu na stanowisku inżynierskim. Południe Polski, województwo śląskie (ale nie Gliwice ani Katowice).
Byłabym w stanie się za to utrzymać (nie mam dużych potrzeb, nie muszę płacić za wynajem, a moim drugim największym wydatkiem poza jedzeniem byłaby psychoterapia), ale raczej nie miałabym już komfortu pt. "mogę sobie kupić coś drogiego i nie wpłynie to negatywnie na mój budżet", czy też bardziej przyziemnie "leczenie zębów u prywatnego dentysty mnie nie zrujnuje".
No chyba że podwyżki cen mediów mnie dojadą.
Sama próbuję walczyć z porównywaniem się z innymi ludźmi o większych zarobkach. Niby mam świadomość, że pensje w IT nie bardzo odpowiadają realiom dla reszty społeczeństwa, ale mimo to mam myśli w stylu "gdybym więcej pracowała...", "gdybym zaczęła "karierę" wcześniej...", "gdybym była bardziej bystra i komunikatywna...". Moja terapeutka chyba stara się zaszczepić we mnie myśl, że biorąc pod uwagę stan początkowy i tak sporo osiągnęłam, bo rzeźbiłam w błocie, a nie w marmurze.
Pamiętam, że jeszcze w szkole mamiono nas gadkami o wielkich zarobkach inżynierów... Raporty Sedlak&Sedlak jednak sprowadziły mnie na ziemię - mediana zarobków dla procesowców to często okolice 6-7k brutto...
Ach, żyćko nie jest łatwe, krótko mówiąc