19 Gru 2021, Nie 19:18, PID: 851408
Na razie nic oprócz renty rodzinnej w wysokosci chyba 1060 zł? Ale i tak musze co miesiąc dawać siostrze 1000zł, juz mi sie nawet nie chce rozpisywać jak do tego doszło. O ile renta to jest zarabianie xD
Pracowałam ledwo dwa miesiące w takiej pracy, do której przyjmą każdego i dostawałam tam chybaaaa 20zł za godzine brutto, pamietam ze pierwszy przelew to było zawrotne 2600złchyba. Ale jestem udner 26, ta robota to była zlecieniówka, nie znam się na tym, ale ponoć to miało być na moją korzyść (finansowo).
Natomiast teraz moja mama po 60 r.ż., męczy się na poczcie za 1800zł miesiecznie... I ja teraz czuje tą presję, że muszę się szybko ogarnąć i pracować gdziekolwiek, żeby mama miała spokój i mniej stresu. Ona sama ma 1000zł emerytury tylko. A ja mam rente póki się uczę. A że ja lubie rzucać studia i po jakimś czasie zaczynać nowe, to nie zawsze ją dostaje na konto. No i za 3 lata minie ten okres kiedy mi będzie w ogóle ona przysługiwała.
Reasumując jestem biedakiem żyjącym z oszczędności które były rok temu jeszcze z 8 razy większe, a początkowo 10 razy tyle co mam teraz. I zjadam te oszczędności.
Zbankrutuje bo sama tego chciałam, żyłam jak lekkoduch jak tylko dostałam pieniądze po spadku i tylko rozwinęłam swoje uzależnienia, rozpuścilam się bo kupowałam i zamawiałam co chciałam, kiedy chciałam, często na poprawię humoru, nie przejmując się ceną. Zaraz znowu wrócę to trybu biedaka, w którym żyłam przez dobre 20 lat swojego życia, ale ciężko bedzie się odzwyczaić po tak długim czasie roztrwania hajsu jak leci. Ehhh... No i nie mam żadnego wykształcenia, żadnych studiów skończonych, dobrze że chociaż maturę mam lol.
Pracowałam ledwo dwa miesiące w takiej pracy, do której przyjmą każdego i dostawałam tam chybaaaa 20zł za godzine brutto, pamietam ze pierwszy przelew to było zawrotne 2600złchyba. Ale jestem udner 26, ta robota to była zlecieniówka, nie znam się na tym, ale ponoć to miało być na moją korzyść (finansowo).
Natomiast teraz moja mama po 60 r.ż., męczy się na poczcie za 1800zł miesiecznie... I ja teraz czuje tą presję, że muszę się szybko ogarnąć i pracować gdziekolwiek, żeby mama miała spokój i mniej stresu. Ona sama ma 1000zł emerytury tylko. A ja mam rente póki się uczę. A że ja lubie rzucać studia i po jakimś czasie zaczynać nowe, to nie zawsze ją dostaje na konto. No i za 3 lata minie ten okres kiedy mi będzie w ogóle ona przysługiwała.
Reasumując jestem biedakiem żyjącym z oszczędności które były rok temu jeszcze z 8 razy większe, a początkowo 10 razy tyle co mam teraz. I zjadam te oszczędności.
Zbankrutuje bo sama tego chciałam, żyłam jak lekkoduch jak tylko dostałam pieniądze po spadku i tylko rozwinęłam swoje uzależnienia, rozpuścilam się bo kupowałam i zamawiałam co chciałam, kiedy chciałam, często na poprawię humoru, nie przejmując się ceną. Zaraz znowu wrócę to trybu biedaka, w którym żyłam przez dobre 20 lat swojego życia, ale ciężko bedzie się odzwyczaić po tak długim czasie roztrwania hajsu jak leci. Ehhh... No i nie mam żadnego wykształcenia, żadnych studiów skończonych, dobrze że chociaż maturę mam lol.