11 Lut 2022, Pią 16:38, PID: 854518
eh, dlaczego mam uczucie, że wdepnęłam w w pazłotku? chciałabym mniej katastrofizować, a więcej wypoczywać i przejmować się tym, co jest tu i teraz. w pewnym sensie się trochę tego nauczyłam ostatnimi czasy, bo dogłębnie przeanalizowałam moje schematy myślowe w podobnych sytuacjach tj.: zmiana szkoły, kierunku studiów (czy w ogóle przejście do kolejnego etapu edukacyjnego), pracy, poznawanie nowych osób, które bardzo chcą się do mnie zbliżyć. wychodzi na to, że w niemałej ilości przypadków stresowałam się chyba tak "dla zasady", bo np. przeczytałam coś gdzieś w sieci, dane statystyczne przemawiały na niekorzyść czegoś lub zwyczajnie nie wiedziałam czego się spodziewać, a zakładam najgorsze, bo "przezorny zawsze ubezpieczony" czy jakoś tak... później się okazywało, że w sumie nie jest tak źle i da się to przeżyć lub doświadczałam czegoś, czego do dzisiaj nie mogę w pełni pojąć i zaakceptować, a mianowicie poczucia, że nie mogłam trafić lepiej. strach ma wielkie oczy. oby i w tym przypadku tak było.