15 Maj 2024, Śro 19:17, PID: 875285
(15 Maj 2024, Śro 18:58)acetylocysteina napisał(a): Pytanie o jakich znajomych mówimy. Ci najbliźsi, z którymi spędza się najwięcej czasu to raczej wiekowo zbliżeni, tam powiedzmy +/- 5 lat. Ale nie widzę nic złego w znajomości z osobą, która jest dużo starsza ode mnie, a mam nawet taką co jest po 60. już. Na kawę nie chodzimy, widujemy się bardzo rzadko i najczęściej przy innych okazjach, a nie dla samego spotkania, ale regularnie do siebie dzwonimy i ta znajomość trwa już 2 lata. Także tak, dyskryminowanie ze względu na wiek, nadal uważam za mega słabe. Zastanów się jak byś się poczuł chociażby w pracy, gdyby współpracownicy Ci powiedzieli, że masz spadać, bo dzieciak/dziadek jesteś. Tak, celowo tu podałam przykład z pracy, bo spędzamy w niej dużą część życia i tę część życia byłbyś ignorowany i wykluczany.
Nie zrozumiałaś tego co napisałem.
Do znajomości żeby porozmawiać o byle czym wiek nie ma znaczenia. Co za równica czy o samochodach porozmawiam z kolegą który ma 20 lat czy 40 lat? Żadna. Jednak do znajomości które mają być poważniejsze wiek jest przeszkodą. Ok, możesz wyglądać na 20 lat mniej ale i tak umysłowo będziesz dla młodych starym dziadem. Wasze tematy rozmów nie będą się pokrywały.
W pracy zarówno ja jak i reszta firmy nie utrzymujemy kontaktów poza tematami pracowniczymi. Interesują nas tylko tematy związane z pracą. I takie podejście ma zdecydowana większość osób. Może w jakiś korporacjach gdzie co chwilę przychodzą nowi ludzie, studenci, praktykanci, stażyści to jest jakaś integracja. Ale wtedy też zazwyczaj młodzi zadają się z młodymi, starszyzna ze starszyzną.