09 Lis 2008, Nie 22:55, PID: 87799
Ja z kolei mile wspominam spotkania z psychoterapeutą.
W tym okresie miałem mnóstwo dziwnych snów, i ich treść była również przedmiotem terapii. Czasami było ciekawie. Pamiętam, że jak omawiałem trudne dla mnie sprawy, to emocje pracowały na pełnych obrotach późnej przez cały tydzień. Raz nie mogłem powstrzymać się od płaczu jak wsiadalem do autobusu i zobaczyłem innych ludzi. Poczułem wtedy chyba ogromne współczucie do samego siebie.
Uważam, że na terapii przepracowałem kilka waznych spraw, szczegolnie rożne traumy z dzieciństwa,
Uczciwie jednak przyznam, że samej fobii nie udało mi się zwalczyć na terapii, po prostu nie była ona na nią ukierunkowana, raczej takie ogólne pitu pitu
W tym okresie miałem mnóstwo dziwnych snów, i ich treść była również przedmiotem terapii. Czasami było ciekawie. Pamiętam, że jak omawiałem trudne dla mnie sprawy, to emocje pracowały na pełnych obrotach późnej przez cały tydzień. Raz nie mogłem powstrzymać się od płaczu jak wsiadalem do autobusu i zobaczyłem innych ludzi. Poczułem wtedy chyba ogromne współczucie do samego siebie.
Uważam, że na terapii przepracowałem kilka waznych spraw, szczegolnie rożne traumy z dzieciństwa,
Uczciwie jednak przyznam, że samej fobii nie udało mi się zwalczyć na terapii, po prostu nie była ona na nią ukierunkowana, raczej takie ogólne pitu pitu