25 Lis 2008, Wto 12:04, PID: 93743
@fobik
Co z moją wątrobą? Szkoda mi jej, że musi sobie radzić z 3 lekami Ale robiłem jej już dużo gorsze rzeczy łącznie z leczeniem trądzika antybiotykami w duzej ilosci i przez dlugi czas (tak niestety leczy sie tradzik) oraz wypijaniem 0,7 + kilku piw na jednej imprezie
@Margot
Niezbyt uważnie prześledziłaś moją wymianę zdań z Sosenem. Rozpocząłem postem, w którym przedstawiłem swoje WŁASNE I SUBIEKTYWNE odczucia co do skuteczności leków które przepisała mi moja lekarka. Rozumiem że pierwszego czy drugiego dnia, mogłbym jechać na efekcie placebo i wierze w to co mi powiedziala chociaz szczerze mowiac o czym tez juz pisalem na forum niewiele mowila i nawet nie powiedziala mi ze to psychotrop. Dowiedzialem sie tego od farmaceutki gdy jej zapytalem w aptece. Ale po ponad dwóch tygodniach zażywania leków odczułem wyraźną poprawę, która dodatkowo zauważyli we mnie wszyscy bliscy. Oni też jak twierdzi Sosen, mają urojenia i wydaje im się?
Nie pisałem, by bezgranicznie wierzyć w to co mówi lekarz tylko w swoje wyleczenie, ja w nie wierze i myślę że moje pozytywne nastawienie mi pomaga. A jeśli nie pomaga to na pewno nie szkodzi
@PoMimoTo
Nie śledzisz niestety lub stety moich postów na forum. Niektórzy już znają mnie z tego że bardzo dużo pisze i są to zazwyczaj bardzo długie posty. Zwyczajnie nie chciało mi się po raz kolejny pisać tego samego na forum tylko po to by powtórzyć to Sosenowi co napisałem w innych tematach.
A co do drugiego zdania. To jeśli uznać że to iż 3 listopada przyjechałem do Krakowa, nieznanego mi miasta, w ktorym wynajalem mieszkanie. Od razu po przyjezdzie umówiłem się do psychiatry, do którego udałem się 6-tego, 7-ego pierwszy raz zarzyłem leki. Przez kolejne dni zacząłem odczuwać poprawę, zacząłem sie wiecej uczyc, wychodzić z domu na spacery, uśmiechać się do ludzi, rozmawiać duuuzo z nimi. Postanowiłem przeprowadzić dwie poważne rozmowy, z wujostwem (moja najbliższa rodzina) i rodzicami o mojej fobii oraz przeżyciach z dzieciństwa, która sprawiła wszystkim, mi jak i im wiele bólu, ale
oczyściła wreszcie po wielu latach nasze relacje. Wspolnie doszlismy do wnioskow ze te przeżycia plus geny mialy wplyw na pojawienie sie ojej fobii - tak jak przypuszczalem (dlatego ta rozmowa byla tak wazna, bo wiazala sie z nia moja terapia). Obydwie rozmowy trwały po około 5-6 godzin. Pierwszy raz od sam nie pamiętam kiedy przytuliłem mocno mamę i powiedziałem że ją bardzo kocham. Wybaczyłem ojcu wszystkie krzywydy jakie mi wyrządził. Powiedziałem że nigdy nie zapomne tego co robił, ale wiem że w gruncie rzeczy jest dobrym człowiekiem i że powinniśmy starać się obydwaj odbudować nasze relacje. Oddzwoniłem do wszytkich znajomych od których wcześniej nie odbierałem telefonów i umówiłem
się z nimi na spotkania. Pomogłem znajomemu z jego drobnymi problemami. Poszedłem do mojego najlepszego kolegi z dzieciństwa z którym nie widziałem się ponad 10 lat. Pierwszy raz usiadłem za kierownicom samochodu, którego się panicznie bałem. Po czym dość szybko zrozumiałem na czym jazda polega i dwa dni po godzinie jeździłem po bocznych drogach. Odwiedziłem chrześnicę, mocno przytuliłem i dałem jej prezenet który sam kupiłem i sam wybrałem. Naprawiłem komputer bratu ciotecznemu - pikał banki ram byly zakurzone Porozmawiałem z dziadkami z obydwu
stron, z którymi przez fobię również miałem nienajlepszy kontakt przez co odkryłem wiele ciekawych informacji z ich życia i życia rodziny. Napisałem do IPN w sprawie brata babci który prawdopodobnie został zamordowany w okresie stalinizmu jako wojskowy który nosił się z zamiarem opuszczenia armii z racji jej prokomunistycznego i anty-katolickiego nastawienia. Postanowiłem sprawdzić stan prawny kamienicy, która kiedyś należała do naszej rodziny, a potem z pewnych względów i zaniedbań przeszła w
inne ręce. Dowiedziałem się jak wygląda
sprawa mojej pracy inżynierskiej którą dawno powinienem oddać i co musze zrobić by jej nie zawalić. Wziąłem numer od dziewczyny której spodobały mi się perfumy na przystanku. Załatwiłem sprawę z własicielem mojego mieszkania, którą inni współlokatorzy z racji kłopotliwości nie chcieli się zająć. Zorganizowałem na 30 listopada spotkanie fobików z Krakowa i okolic mimo iż wcześniejsze próby jego organizacji innym nie za bardzo szły ponieważ wiele osób się go obawiało. I zrobiłem jeszcze wiele
innych spraw, których nie sposób wspomnieć i wypisać, to wszystko odkąd wziąłem leki... to tak... jestem MANIAKIEM, czuje się MANIAKIEM, mam MANIĘ, manię wiesz czego? Manię
życia pełną piersią i robienia co mi się podoba, nadrabiania lat, które zabrała mi moja pieprzona fobia!!! Bardzo dobrze mi z moją manią!!! I życzę takiej manii innym fobikom społecznym!!!
I mimo że fobia to dla mnie aż urojenia, a dla Ciebie tylko urojenia, to nie żałuje że wziąłem leki jakie wziąłem, mocno wierze że nawet jak je odstawie to wszytkie inne kroki jakie podjąłem bedą dla mnie terapią która pomoże mi wrócić do normalności!
Przykro mi jednoeczesnie ze wasze proby walki z fobia, bramie roznych lekow nie przyniosly efektow. To nie znaczy jednak ze powinniscie zachecac innych do przerywania terapii bo w waszym wypadku one nie pomogly, bo pewnie i tak nic z tego nie bedzie. A jak ktos wierzy jak ja ze sie wyleczy po 2 tygodniach to pewnie idiota, maniak, paranoik i ma urojenia Dziekuje Wam serdecznie za takie wsparcie, ale chyba nie tego oczekiwalem. Jestem teraz na tyle silny psychicznie ze Wasze byc moze napisane w dobrej wierze posty, ale probujace mnie podlamac ze moja walka wcale nie jest tak sktuteczna jak mi sie wydaje - nie maja na mnie najmniejszego wplywu! Nadal wierze i bede wierzyl ze sie z fobii wylecze 8) Mam nadzieje ze mimo wszystko nikt moim postem nie poczuje sie urazony i ze zrozumie ze kazdy przypadek jest inny o czym w tym watku pisze juz chyba 3 raz i to ze cos komus nie pomoglo to nie znaczy ze nie pomoze innemu
Co z moją wątrobą? Szkoda mi jej, że musi sobie radzić z 3 lekami Ale robiłem jej już dużo gorsze rzeczy łącznie z leczeniem trądzika antybiotykami w duzej ilosci i przez dlugi czas (tak niestety leczy sie tradzik) oraz wypijaniem 0,7 + kilku piw na jednej imprezie
@Margot
Niezbyt uważnie prześledziłaś moją wymianę zdań z Sosenem. Rozpocząłem postem, w którym przedstawiłem swoje WŁASNE I SUBIEKTYWNE odczucia co do skuteczności leków które przepisała mi moja lekarka. Rozumiem że pierwszego czy drugiego dnia, mogłbym jechać na efekcie placebo i wierze w to co mi powiedziala chociaz szczerze mowiac o czym tez juz pisalem na forum niewiele mowila i nawet nie powiedziala mi ze to psychotrop. Dowiedzialem sie tego od farmaceutki gdy jej zapytalem w aptece. Ale po ponad dwóch tygodniach zażywania leków odczułem wyraźną poprawę, która dodatkowo zauważyli we mnie wszyscy bliscy. Oni też jak twierdzi Sosen, mają urojenia i wydaje im się?
Nie pisałem, by bezgranicznie wierzyć w to co mówi lekarz tylko w swoje wyleczenie, ja w nie wierze i myślę że moje pozytywne nastawienie mi pomaga. A jeśli nie pomaga to na pewno nie szkodzi
@PoMimoTo
Nie śledzisz niestety lub stety moich postów na forum. Niektórzy już znają mnie z tego że bardzo dużo pisze i są to zazwyczaj bardzo długie posty. Zwyczajnie nie chciało mi się po raz kolejny pisać tego samego na forum tylko po to by powtórzyć to Sosenowi co napisałem w innych tematach.
A co do drugiego zdania. To jeśli uznać że to iż 3 listopada przyjechałem do Krakowa, nieznanego mi miasta, w ktorym wynajalem mieszkanie. Od razu po przyjezdzie umówiłem się do psychiatry, do którego udałem się 6-tego, 7-ego pierwszy raz zarzyłem leki. Przez kolejne dni zacząłem odczuwać poprawę, zacząłem sie wiecej uczyc, wychodzić z domu na spacery, uśmiechać się do ludzi, rozmawiać duuuzo z nimi. Postanowiłem przeprowadzić dwie poważne rozmowy, z wujostwem (moja najbliższa rodzina) i rodzicami o mojej fobii oraz przeżyciach z dzieciństwa, która sprawiła wszystkim, mi jak i im wiele bólu, ale
oczyściła wreszcie po wielu latach nasze relacje. Wspolnie doszlismy do wnioskow ze te przeżycia plus geny mialy wplyw na pojawienie sie ojej fobii - tak jak przypuszczalem (dlatego ta rozmowa byla tak wazna, bo wiazala sie z nia moja terapia). Obydwie rozmowy trwały po około 5-6 godzin. Pierwszy raz od sam nie pamiętam kiedy przytuliłem mocno mamę i powiedziałem że ją bardzo kocham. Wybaczyłem ojcu wszystkie krzywydy jakie mi wyrządził. Powiedziałem że nigdy nie zapomne tego co robił, ale wiem że w gruncie rzeczy jest dobrym człowiekiem i że powinniśmy starać się obydwaj odbudować nasze relacje. Oddzwoniłem do wszytkich znajomych od których wcześniej nie odbierałem telefonów i umówiłem
się z nimi na spotkania. Pomogłem znajomemu z jego drobnymi problemami. Poszedłem do mojego najlepszego kolegi z dzieciństwa z którym nie widziałem się ponad 10 lat. Pierwszy raz usiadłem za kierownicom samochodu, którego się panicznie bałem. Po czym dość szybko zrozumiałem na czym jazda polega i dwa dni po godzinie jeździłem po bocznych drogach. Odwiedziłem chrześnicę, mocno przytuliłem i dałem jej prezenet który sam kupiłem i sam wybrałem. Naprawiłem komputer bratu ciotecznemu - pikał banki ram byly zakurzone Porozmawiałem z dziadkami z obydwu
stron, z którymi przez fobię również miałem nienajlepszy kontakt przez co odkryłem wiele ciekawych informacji z ich życia i życia rodziny. Napisałem do IPN w sprawie brata babci który prawdopodobnie został zamordowany w okresie stalinizmu jako wojskowy który nosił się z zamiarem opuszczenia armii z racji jej prokomunistycznego i anty-katolickiego nastawienia. Postanowiłem sprawdzić stan prawny kamienicy, która kiedyś należała do naszej rodziny, a potem z pewnych względów i zaniedbań przeszła w
inne ręce. Dowiedziałem się jak wygląda
sprawa mojej pracy inżynierskiej którą dawno powinienem oddać i co musze zrobić by jej nie zawalić. Wziąłem numer od dziewczyny której spodobały mi się perfumy na przystanku. Załatwiłem sprawę z własicielem mojego mieszkania, którą inni współlokatorzy z racji kłopotliwości nie chcieli się zająć. Zorganizowałem na 30 listopada spotkanie fobików z Krakowa i okolic mimo iż wcześniejsze próby jego organizacji innym nie za bardzo szły ponieważ wiele osób się go obawiało. I zrobiłem jeszcze wiele
innych spraw, których nie sposób wspomnieć i wypisać, to wszystko odkąd wziąłem leki... to tak... jestem MANIAKIEM, czuje się MANIAKIEM, mam MANIĘ, manię wiesz czego? Manię
życia pełną piersią i robienia co mi się podoba, nadrabiania lat, które zabrała mi moja pieprzona fobia!!! Bardzo dobrze mi z moją manią!!! I życzę takiej manii innym fobikom społecznym!!!
I mimo że fobia to dla mnie aż urojenia, a dla Ciebie tylko urojenia, to nie żałuje że wziąłem leki jakie wziąłem, mocno wierze że nawet jak je odstawie to wszytkie inne kroki jakie podjąłem bedą dla mnie terapią która pomoże mi wrócić do normalności!
Przykro mi jednoeczesnie ze wasze proby walki z fobia, bramie roznych lekow nie przyniosly efektow. To nie znaczy jednak ze powinniscie zachecac innych do przerywania terapii bo w waszym wypadku one nie pomogly, bo pewnie i tak nic z tego nie bedzie. A jak ktos wierzy jak ja ze sie wyleczy po 2 tygodniach to pewnie idiota, maniak, paranoik i ma urojenia Dziekuje Wam serdecznie za takie wsparcie, ale chyba nie tego oczekiwalem. Jestem teraz na tyle silny psychicznie ze Wasze byc moze napisane w dobrej wierze posty, ale probujace mnie podlamac ze moja walka wcale nie jest tak sktuteczna jak mi sie wydaje - nie maja na mnie najmniejszego wplywu! Nadal wierze i bede wierzyl ze sie z fobii wylecze 8) Mam nadzieje ze mimo wszystko nikt moim postem nie poczuje sie urazony i ze zrozumie ze kazdy przypadek jest inny o czym w tym watku pisze juz chyba 3 raz i to ze cos komus nie pomoglo to nie znaczy ze nie pomoze innemu