04 Gru 2008, Czw 15:31, PID: 97665
Michal88 i magik, mam tak samo jak wy
przez samą rozmowę kwalifikacyjną jakoś da się przebrnąć, zresztą podejrzewam, że każda osoba, nawet bez fobii społecznej, ma w takiej sytuacji stracha, niewielu jest takich, co są kompletnie wyluzowani i pewni swoich możliwości, zwłaszcza na początku kariery zawodowej
dopiero potem zaczynają się schody, bo osoba bez fobii nawiązuje kontakt w normalnym tempie, nie unika innych ludzi z pracy, nie zachowuje się 'dziwnie', a osoba z fobią tak
moją ostatnią pracę dostałam fuksem, według mnie rozmowa kwalifikacyjna poszła mi koszmarnie, byłam wtedy w niezbyt dobrej formie i generalnie nie zrobiłam dobrego wrażenia na babkach, które mnie 'przesłuchwały'
miałam szczęście, że ta, która podejmowała decyzję (czyli meneżerka działu) nie miała zbyt wielkiego doświadczenia w zarządzaniu, była totalnie zakręcona, nie wierzyła w siebie, nie potrafiła rozmawiać przez telefon z klientami, nie była asertywna, a gdy pojawiło się nowe 'żądne krwi i ofiar' szefostwo, uciekała od nich jak tylko i gdzie tylko się dało
zwolnili mnie po czterech miesiącach pracy, wraz z 50 innymi pracownikami, i niby nie z mojej winy, tylko dlatego, że obcinali koszty
ale ja i tak sobie myślę, że gdybym nie zachowywała się tak, jak się zachowywałam, to może daliby mi szansę...
zawsze jak szukam pracy to nie spełniam jednego i najważniejszego według mnie wymogu - umiejętności pracy w zespole, umiejętności interpersonalnych, otwartości na innych ludzi
no ale nie ma się co załamywać, tylko próbować, aż się w końcu uda
przez samą rozmowę kwalifikacyjną jakoś da się przebrnąć, zresztą podejrzewam, że każda osoba, nawet bez fobii społecznej, ma w takiej sytuacji stracha, niewielu jest takich, co są kompletnie wyluzowani i pewni swoich możliwości, zwłaszcza na początku kariery zawodowej
dopiero potem zaczynają się schody, bo osoba bez fobii nawiązuje kontakt w normalnym tempie, nie unika innych ludzi z pracy, nie zachowuje się 'dziwnie', a osoba z fobią tak
moją ostatnią pracę dostałam fuksem, według mnie rozmowa kwalifikacyjna poszła mi koszmarnie, byłam wtedy w niezbyt dobrej formie i generalnie nie zrobiłam dobrego wrażenia na babkach, które mnie 'przesłuchwały'
miałam szczęście, że ta, która podejmowała decyzję (czyli meneżerka działu) nie miała zbyt wielkiego doświadczenia w zarządzaniu, była totalnie zakręcona, nie wierzyła w siebie, nie potrafiła rozmawiać przez telefon z klientami, nie była asertywna, a gdy pojawiło się nowe 'żądne krwi i ofiar' szefostwo, uciekała od nich jak tylko i gdzie tylko się dało
zwolnili mnie po czterech miesiącach pracy, wraz z 50 innymi pracownikami, i niby nie z mojej winy, tylko dlatego, że obcinali koszty
ale ja i tak sobie myślę, że gdybym nie zachowywała się tak, jak się zachowywałam, to może daliby mi szansę...
zawsze jak szukam pracy to nie spełniam jednego i najważniejszego według mnie wymogu - umiejętności pracy w zespole, umiejętności interpersonalnych, otwartości na innych ludzi
no ale nie ma się co załamywać, tylko próbować, aż się w końcu uda