03 Kwi 2013, Śro 19:58, PID: 345695
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Kwi 2013, Śro 20:05 przez illu92.)
Ciśnienie to mam w normie - 130/70 najczęściej. Natomiast zagadką ludzkości jest mój puls - 55-50. Moja matka, pamiętam, była przerażona, gdy zobaczyła ten wynik, a wychodzi mi za każdym razem taki sam (już się przyzwyczaiła), poniżej 50 jeszcze nie było, raz dobiłem do 63, a tak to przedział 55-50. Czemu tak jest/może być? Dostałem rodzicielski nakaz pójścia do lekarza, ale odwlekam to. Dodam, że przez ostatnie miesiące czuję jakoś mniej sił witalnych sobie. Do tego stopnia mi to doskwierało, że zacząłem brać żeń-szeń (śmiech na sali). Działał na początku - już nie działa. Moim priorytetem jest spanie, spanie i jeszcze raz spanie. 2 miesiące temu wylądowałem na kilka godzin w szpitalu, bo mi potasu wyparował i krew mi do mózgu nie docierała, co manifestowało się tym, że podczas próby wstania (pionizacja) - mdlałem. Zakładam jednak, że ten epizod nie jest najistotniejszy (przed i po nim miałem braki energii).