07 Gru 2017, Czw 17:04, PID: 719802
(03 Gru 2017, Nie 1:39)Lonely Boy napisał(a): Taka anegdota,chciałem i chcę nadal chodzić na siłownię,ale bardzo peszy mnie tamtejsze stałe towarzystwo i nie odpowiada mi pod wieloma względami.Są to najczęściej chłopacy w moim wieku,głośni,lubiący się śmiać,gadać o niczym,znający się na tym całym żelastwie oraz na diecie,w+ po kilka paczek ryżu dziennie.
I szczerze ja do nich nie pasuję.Dlatego siłownię sobie podarowałem ku mojemu niezadowoleniu.
U mnie na siłowni spotykam podobnych typów, ale nie zwracam na to uwagi, nie jestem dobry towarzyszem do rozmowy ze względu na różnice jakie nas dzielą - rozgadane koksy vs. milczący chudzielec, mogłoby się wydawać więc że nie pasuje do takiego towarzystwa, ale to mylne wrażenie dosyć szybko mi się starło! Jest taki zwyczaj u nas że każdy każdemu podaje sobie rękę i jest traktowany jak równy, wszyscy przebywający na salce są równi - nie ważne czy masz 10 lat czy 80, nikt się z nikogo nie śmieje a wręcz przeciwnie, często pomagali mi poprawić technikę, przestrzegali przed złymi pozycjami kręgosłupa itp. Założę się że u ciebie jest tak samo, może nie jest to towarzystwo dla ciebie do rozmowy wiadomo, ale żeby z tego powodu przestać uczęszczać na siłownię?