27 Gru 2015, Nie 14:43, PID: 499686
Co prawda nie mam żadnej z powyższych chorób. Za to dolega mi coś podobnego - problem z zespołem jelita drażliwego.
Jak sobie radzę z objawami? Przede wszystkim dieta. Nie słodzę herbaty, słodycze okazjonalnie. Alkoholu prawie nie piję. Nie palę. Jak gotuję tylko dla siebie to nie solę też żadnych potraw (nawet mięsa). Nie jem wędlin.
Moja dieta (do której dążę, bo nie zawsze się udaje) wygląda jak poniżej:
rano - zupa mleczna z płatkami owsianymi + rodzynki, lub omlet z płatkami owsianymi + rodzynki, lub jajecznica + kilka wafli ryżowych;
obiad - brokuły, ryż, piersi z kurczaka;
kolacja - warzywa, piersi z kurczaka.
W międzyczasie dużo owoców i do ewentualnego podjadania wafle ryżowe lub orzechy nerkowca. Staram się pić też dużo wody smakowej. To też mi pomaga bardzo. Dodatkowo w wodzie smakowej jest używany konserwant benzoesan sodu, który jak czytałem, ma akurat pozytywny wpływ na dolegliwości.
Taka dieta nie dość, że pomaga na objawy, to dzięki niej jakoś lepiej się czuję, no i nie mam problemów z nadwagą (wcześniej moja waga bez przerwy rosła i przy wzroście 194cm miałem już prawie 92kg, czyli według jakiś tam wskaźników było blisko nadwagi).
Druga ważna kwestia to dużo ruchu. Ja preferuję długie (zwykle od kilku km do 10km) spacery z psem minimum raz w tygodniu (chociaż staram się częściej). Lepsze byłoby co prawda bieganie, ale jakoś się nie mogę przełamać, mimo, że tam gdzie spaceruję biega dużo młodych osób, a starsi chodzą z kijkami. Ale może kiedyś...
Co oprócz tego? Jak mam przepisany jakiś antybiotyk to obowiązkowo dostaję od lekarza probiotyk. Inaczej mogą zacząć się problemy. A jak mimo to pojawią się problemy to idę od razu do lekarza. Kiedyś zgrywałem twardziela i do odwiedzenia lekarza wyganiały mnie już intensywne objawy, co w sumie teraz wydaje mi się dosyć głupim zachowaniem. Jak gdzieś wychodzę (szczególnie jak mam jakieś ważne spotkanie) to wstaję odpowiednio wcześniej z rana i staram się wypróżnić.
No to by było na tyle z moim radzeniem sobie z problemami jelitowymi.
Jak sobie radzę z objawami? Przede wszystkim dieta. Nie słodzę herbaty, słodycze okazjonalnie. Alkoholu prawie nie piję. Nie palę. Jak gotuję tylko dla siebie to nie solę też żadnych potraw (nawet mięsa). Nie jem wędlin.
Moja dieta (do której dążę, bo nie zawsze się udaje) wygląda jak poniżej:
rano - zupa mleczna z płatkami owsianymi + rodzynki, lub omlet z płatkami owsianymi + rodzynki, lub jajecznica + kilka wafli ryżowych;
obiad - brokuły, ryż, piersi z kurczaka;
kolacja - warzywa, piersi z kurczaka.
W międzyczasie dużo owoców i do ewentualnego podjadania wafle ryżowe lub orzechy nerkowca. Staram się pić też dużo wody smakowej. To też mi pomaga bardzo. Dodatkowo w wodzie smakowej jest używany konserwant benzoesan sodu, który jak czytałem, ma akurat pozytywny wpływ na dolegliwości.
Taka dieta nie dość, że pomaga na objawy, to dzięki niej jakoś lepiej się czuję, no i nie mam problemów z nadwagą (wcześniej moja waga bez przerwy rosła i przy wzroście 194cm miałem już prawie 92kg, czyli według jakiś tam wskaźników było blisko nadwagi).
Druga ważna kwestia to dużo ruchu. Ja preferuję długie (zwykle od kilku km do 10km) spacery z psem minimum raz w tygodniu (chociaż staram się częściej). Lepsze byłoby co prawda bieganie, ale jakoś się nie mogę przełamać, mimo, że tam gdzie spaceruję biega dużo młodych osób, a starsi chodzą z kijkami. Ale może kiedyś...
Co oprócz tego? Jak mam przepisany jakiś antybiotyk to obowiązkowo dostaję od lekarza probiotyk. Inaczej mogą zacząć się problemy. A jak mimo to pojawią się problemy to idę od razu do lekarza. Kiedyś zgrywałem twardziela i do odwiedzenia lekarza wyganiały mnie już intensywne objawy, co w sumie teraz wydaje mi się dosyć głupim zachowaniem. Jak gdzieś wychodzę (szczególnie jak mam jakieś ważne spotkanie) to wstaję odpowiednio wcześniej z rana i staram się wypróżnić.
No to by było na tyle z moim radzeniem sobie z problemami jelitowymi.