13 Wrz 2009, Nie 14:43, PID: 175495
no cóż...musiałby stać się cud,żebym odważyła się powiedzieć rodzicom o fobii i żeby oni na to odpowiednio zareagowali.Ojciec miałby kolejny powód,żeby się znęcać nade mną psychicznie i mnie krytykować,nie mówiąc już o zrozumieniu.Matce już nieraz napomykałam,że mam fobię społeczną,przy okazji,kiedy mi wypominała,że nie chcę gdzieś tam iść,a powinnam,ale ona mówi,że wymyślam sobie jakieś fobie,albo grozi mi,że jak będę się irracjonalnie zachowywać to mnie zamkną w psychiatryku(ona widzi,że jest coś ze mną nie tak i grozi mi psychiatrą w taki sposób,ze boję się tam pójść).Nie wierzę także,że psychiatra by mi pomógł,bo wiem,że oni to robią tylko dla pieniędzy a nie żeby ludziom pomagać.W każdym razie mało jest naprawdę dobrych psychiatrów i znowu musiałby się stać cud,ażebym na takowego trafiła. A że ja w cuda nie wierzę,to nie zrobię ani jednego ani drugiego.Nie będę przekonywać rodziców ani latać po psychiatrach.Zresztą ja mam taki kompleks,że jak idę do psychologa to czuję się jeszcze gorzej,jak totalna wariatka (w czym mamusia mi pomaga żaląc się swoim przyjaciółeczkom,jaka to ja jestem i że ma ze mną straszne problemy) a tak,to przynajmniej mogę udawać,ze jestem normalna,a w każdym razie znajomi rodziców i cały świat nie dowiedzą się,że jestem czubkiem,będą tylko myśleć,że jestem dziwna i nieśmiała,a to lepsze,niż bycie wariatką(nie sądzę,żeby ludzie usprawiedliwiali moje dziwne zachowania chorobą- wręcz przeciwnie,choroba psychiczna jeszcze bardziej odstrasza ludzi niż nieśmiałość i małomówność).Byłam kilka razy u psychologa,najpierw skończyło się diagnozą,że jestem normalna (jaassne)a później byliśmy całą rodziną z powodu problemów rodzinnych i psycholog nas olał,a my psychologa.Ponadto mój brat jest poważnie chory i pół roku leżał w szpitalu,rodzice mają wiele innych problemów,a na mnie nie zwracaja uwagi,ja i tak jestem dla nich ciężarem,nie chcę być jeszcze większym i nie chcę,żeby wszyscy dookoła wiedzieli,na co jestem chora i mnie mieli za wariatkę.Czułabym się tylko jeszcze gorzej i popadłabym w depresję
Nie ma rady,muszę sobie sama poradzić.Nie będę się czarować,że rodzice lub jakiś lekarz mi pomogą.
Nie ma rady,muszę sobie sama poradzić.Nie będę się czarować,że rodzice lub jakiś lekarz mi pomogą.