21 Lip 2016, Czw 0:03, PID: 560451
Cytat:Obraziliby się gdybyś powiedział, że nie masz ochoty się spotkać danego dnia? Jesteś ich niewolnikiem, że nie szanują Twojego zdania? SmileNa pewno pytaliby o powód itd. I na pewno nie wpłynęłoby to korzystnie na nasze relacje.
Cytat:hmm a mi przyszło do głowy, czy kiedykolwiek ty im proponujesz spotkania?Jednemu z nich nawet często bo lubię spędzać z nim czas sam na sam. Czasem aż mam wrażenie że się wpraszam choć nigdy nie zostało mi to zasugerowane przez nikogo, ot taki kolejne fobiczne urojenie...
Drugiemu koledze rzadziej bo jest on zdecydowanie inny niż ja, on zresztą też unika ze mną kontaktu sam na sam, ale jak w grupie to często zaprasza. Z trzecim kolegą z "paczki" to się prawie w ogóle nie koleguje, szczerze wydaje mi się że on mnie po prostu nie lubi i nie szanuje w związku z czym ja też za nim nie przepadam. Ale przecież nie powiem pozostałym "ej nie ide z wami bo on będzie".
Cytat:No bardzo nieładnie, bardzo źle..Źle się zrozumieliśmy. Ja na początku próbowałem się na nich otworzyć ale po prostu jak zwykle nie wyszło. Chciałem dobrze i miałem dobre intencje ale mi się nie udało. Teraz już mam wrażenie że mają mnie za dziwaka i niektórzy z nich zachowują się tak że po prostu nie zasługują na moją sympatię. Nie wszyscy bo są tacy co ich nawet bardzo lubię ale i tak nie potrafię się z nimi dogadać. W źle napisałem że mam ich w dup*e. Bardziej jestem zły na samego siebie że nie potrafię się wyluzować przy tych osobach, choć niektóre z nich są naprawdę spoko. A że ich historię mnie często nie interesują? No po prostu nie dotyczą mnie i dlatego.
Cytat:Może Ty powinieneś wyjść z inicjatywą spotkania (wtedy Ty stawiasz warunki, kto i gdzie się spotyka). Szkoda rezygnować ze znajomości.Czasem zdarza się wyjść z inicjatywą spotkania. Ale wcale nie działa to tak że to wtedy ja stawiam warunki. Czasem chce wyciągnąć ich na rower. Oni mają samochody, ja nie. Póki nie mieli jeździliśmy rowerami a teraz im się po prostu nie chce. Mogę im zaproponować w takim razie jedynie piwo i to gdzieś w miejscu publicznym.
Pytanie na ile jest to zażyła znajomość, może warto szczerze pogadać dlaczego wolisz spotkania w mniejszym gronie. Wiedzą o Twojej fobii? Jeśli tego nie zaakceptują nie wesprą to z własnego doświadczenia wiem, że nie chcę mieć nikogo takiego za znajomego czy przyjaciela.
Szczerze pogadać? No to nie da rady. Oni są bardzo towarzyskimi, otwartymi osobami i po prostu nie zrozumieją mojego problemu. Nie dawno miałem sytację że jeden z nich wysapał do mnie z tekstem "ty sie boisz własnego cienia" "ja nie jestem taki że wstydze sie dziewczyn jak ty". Także oni na pewno zauważają mój problem ale zamiast jako fobika traktują mnie bardziej jako dzikusa który nie lubi ludzi a to prawda.
Cytat:Jednemu wychodzenie pomaga, innemu nie... życie.Może wychodzę do złych ludzi albo nie wiem. Czekaj, wszyscy są źli? Nie, to jednak jest problem ze mną i moją głową, psychiką. Tak czy siak mi nie pomaga.
Cytat: Może należałoby się zapoznać z tymi nowymi ludzmi, tak, aby kumple Twoich kumpli stali się też Twoimi kumplami. Chyba, że jednak wolisz wybrać narzekanie, że nie ma jak poznać nowych ludzi, to ok..1. Próbowałem, miałem dobre intencje no ale jestem jaki jestem i zyskuję ew. dopiero przy bliższym poznaniu, nie umiem robić dobrego wrażenia od razu.
2. Jakie narzekanie? Nie przypominam sobie żebym narzekał na brak możliwości poznania osób. Narzekałem na coś innego i czego innego dotyczy ten wątek więc daruj sobie Ill
Reszcie odpisze jutro/pojutrze.