23 Mar 2017, Czw 18:50, PID: 622919
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Mar 2017, Czw 19:17 przez Ajka.)
tltr
A tak poważnie to uważam, że z podobnych przypadków ludzie już wychodzili i ty na pewno też masz szansę. Tylko błagam, zrób coś z życiem, niby jakaś inicjatywa z tym schroniskiem jest, ale poza tym mam wrażenie, że najchętniej spędził byś życie siedząc w fotelu przed biurkiem. Na pewno zdajesz sobie sprawę z tego że powinieneś MOCNO ograniczyć siedzenie przed kompem, choćby ustalić sobie, że w tym dniu albo w tych godzinach nie tykasz. Jakieś terapie też na pewno się na to znajdą.
Znajdź też może jakieś hobby, albo coś co da ci chociaż trochę chęci do życia (poza komputerem). W ogóle dziwi mnie, że tyle razy wspominasz o tym kompie jako o źródle problemu, ale nie próbujesz nic z tym zrobić.
Jak sama praca w magazynie wywołała taką zmianę, to pomyśl, ile by dało połączenie tego z odpowiednią pomocą. Terapia, leki, cokolwiek. Możesz też poprosić mamę o wsparcie, ale nie daj się prowadzić za rączkę. Ona i tak już dużo dla ciebie zrobiła. Wykaż inicjatywę, bo możesz skończyć jak ktoś z mojej rodziny...Po czterdziestce, nadal mieszka z mamą, a po pracy tylko je i gra w symulator farmy brrr. Brzmi strasznie? Niestety chyba idziesz właśnie ku temu. Z tą różnicą, że tobie to przeszkadza i post tutaj jest już jednym małym kroczkiem, żeby wszystko zmienić, pod warunkiem, że zaczniesz działać
Pozwolę sobie jeszcze dodać coś o tej prostytutce. Facet, nie rób sobie tego. Bycie prawiczkiem to zdecydowanie mniejszy wstyd niż pierwszy raz z prostytutką w akcie desperacji. Według mnie
To podsumowując, najwyższa pora, żeby brać się za siebie, zapisać się do psychologa albo psychiatry, potem zdać tą maturę albo inaczej układać sobie życie. Dobrze, że jeszcze bierzesz jakieś mozliwości zmiany pod uwagę, nie zastanawiaj się. Nie ma sytuacji bez wyjścia, a ta twoja nie wygląda jeszcze tak beznadziejnie. Podniesiesz się
A tak poważnie to uważam, że z podobnych przypadków ludzie już wychodzili i ty na pewno też masz szansę. Tylko błagam, zrób coś z życiem, niby jakaś inicjatywa z tym schroniskiem jest, ale poza tym mam wrażenie, że najchętniej spędził byś życie siedząc w fotelu przed biurkiem. Na pewno zdajesz sobie sprawę z tego że powinieneś MOCNO ograniczyć siedzenie przed kompem, choćby ustalić sobie, że w tym dniu albo w tych godzinach nie tykasz. Jakieś terapie też na pewno się na to znajdą.
Znajdź też może jakieś hobby, albo coś co da ci chociaż trochę chęci do życia (poza komputerem). W ogóle dziwi mnie, że tyle razy wspominasz o tym kompie jako o źródle problemu, ale nie próbujesz nic z tym zrobić.
Jak sama praca w magazynie wywołała taką zmianę, to pomyśl, ile by dało połączenie tego z odpowiednią pomocą. Terapia, leki, cokolwiek. Możesz też poprosić mamę o wsparcie, ale nie daj się prowadzić za rączkę. Ona i tak już dużo dla ciebie zrobiła. Wykaż inicjatywę, bo możesz skończyć jak ktoś z mojej rodziny...Po czterdziestce, nadal mieszka z mamą, a po pracy tylko je i gra w symulator farmy brrr. Brzmi strasznie? Niestety chyba idziesz właśnie ku temu. Z tą różnicą, że tobie to przeszkadza i post tutaj jest już jednym małym kroczkiem, żeby wszystko zmienić, pod warunkiem, że zaczniesz działać
Pozwolę sobie jeszcze dodać coś o tej prostytutce. Facet, nie rób sobie tego. Bycie prawiczkiem to zdecydowanie mniejszy wstyd niż pierwszy raz z prostytutką w akcie desperacji. Według mnie
To podsumowując, najwyższa pora, żeby brać się za siebie, zapisać się do psychologa albo psychiatry, potem zdać tą maturę albo inaczej układać sobie życie. Dobrze, że jeszcze bierzesz jakieś mozliwości zmiany pod uwagę, nie zastanawiaj się. Nie ma sytuacji bez wyjścia, a ta twoja nie wygląda jeszcze tak beznadziejnie. Podniesiesz się