29 Wrz 2007, Sob 19:48, PID: 3372
No cóż, ja NIENAWIDZĘ tego początkowego "pojawienia się" na weselu, jak czuję że wszyscy mnie muszą oblookać wzrokiem. Aż mnie ciary pzrechodzą. Na weselu mojej chrzestnej by ło strasznie, w ogóle nie tańczyłe, jedynie wychodziłem na tą salę, gdzie ludzie tańczyli, zeby nie siedziec ciagle za stolem jak dziwak. Na kasecie to wyszło okropnie, ale to było dawno, wiec juz sprawa przycichła. Ostatnio byłem na weselu siostry mojej chrzestnej i było fajnie. Bardzo się go obawiałem, bo miało przyjechać spro ludzi z Ameryki, których nie znałem. Ale było fajnie. Na początku wypelnilem swoj "rytuał" i przesiedziałem trochę czasu za stołem. A później wypiłem parę kieliszków wina i jakos mnie to wyluzowało, zacząłem tanczycx z ladnymi dziewczynbami i bbyło fajnie. Raz taniec mi nie wyszedl i sie strasznie osmieszylem, ale staram sie to tlumaczyc jako smieszna przygode. No tak wiec na wuluzowanie radze wypic troszke alkoholu. I pamietajcie ze mlodziezy do lat 18 alkoholu spozywac nie wolno. Ja lamie ta zasade ale Wam bron boze nie wono.