29 Maj 2010, Sob 10:03, PID: 208020
taak, szkoła. Do dzisiaj co drugi sen jestem znów w tej znienawidzonej szkole. Naprawdę. Chodziłem do najgorszej klasy podstawówko-gimnazjum (bo u nas to przeszło tak płynnie, nic się nie zmieniło) w mieście, największy procent młodocianych przestępców na metr kwadratowy. Ja z biednej rodziny, nigdy nie miałem dobrych ubrań, byłem brzydki, chudy, blady, mały, zły w sporcie (to chyba najważniejsze) i mylono mnie z dziewczyną. Dziewięć długich lat - połowa mojego życia, z tymi okropnymi ludźmi, w tych strasznych murach. Prawie dekada wyzwisk, dręczenia psychicznego i upokorzenia. Nie mogłem stamtąd wyjść normalnym człowiekiem