06 Cze 2009, Sob 13:18, PID: 154878
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06 Cze 2009, Sob 13:26 przez krys840.)
Miłość to bezgraniczne porozumienie, zatem to wyważone uczucia determinują jedność dwojga. Od trwałości więzi intrapersonalnych zależy głębokość uczuć, a te są niczym innym, jak ubranymi w intencje pobudkami, czyli emocjami natury sprawczej. Nasze motywy działania będą - w tak opisowym ujęciu naszej natury, jaką jest przegląd oddziaływań interpersonalnych - sumą naszych pragnień.
Pragnienia i pobudki cielesne wzajemnie się afirmują, dając nam obraz swoich uczuć. Emocje formułują podudki, które określone, są wyważane w postaci intencji międzyludzkich. Intencje z kolei kształtują motywy i idee.
Nasze motywy działania, wizje twórcze, hasła i idee są wtórnym etapem tlących się emocji. Od ilości emocji zależy forma ich wyrażnia, ponieważ mogą nas przytłaczać swoim ogromem czy natężeniem w określonej sytuacji. Emocje zatem nadają nam siły sprawczej i działamy, na podstawie afektywnego schematu.
Działając realizujemy zatem swoje wyobrażenia, które są snami i marzeniami. Marzenia i sny kształtują podudki i emocje, a te znów wizje i jakieś niezweryfikowane wyobrażenia.
Sny mogą mieć charakter obaw i lęków, kiedy nasze emocje zbyt się piętrzą, zatem rośnie w takich okolicznościach siła wyrazu, czyli afekt, i moc sprawcza. - Działamy.
Działając, zbieramy doświadczenie. Kształtujemy pamięć i poszerzamy swoje wyobrażenia, zatem emocje, które nam towarzyszą tworzą nasz światopogląd na bazie kształtowanych w drodze motywów i intencji międzyludzkich. Rodzą się uczucia.
Uczucia kwitną wówczas, kiedy spotykamy kogoś potrafiącego dzielić nasze poglądy. Jeśli mamy zbyt wiele doświadczeń, to emocje, które się w nas tlą, uniemożliwiają nam porozumienie z drugim człowiekiem. Odcinamy się od emocji, których nie potrafiąc wyważyć, musimy formułować w treść. Próbujemy zatem zrozumieć ich genezę. Robimy to, po to, by uwolonić się od tego, co nas ogranicza w formie dopuszczalnego wyrazu uczuć. Chcemy uwolnić się od natłoku spraw, które powodując nasz wewnętrzny konflikt osobowości, nie pozwalają nam jasno określić swoich zamiarów i intencji wobec innych. Nasze intencje nie są czyste.
Nasza ekspresja powoduje brak zaufania innych, a to odsuwa nas od ludzi. Emocje przytłaczają nas, bo powodują rozłam, w postaci nieumiejętności weryfikacji swoich doświadczeń z sytuacją otoczenia.
Otoczenie, które narzuciło nam owe konflikty, ogranicza nasze wybory, bo nie mamy wglądu na swoją dzialalność. Jesteśmy mówiąc przysłowiowo: zgorzkniali, zatem odcięci od ekspresji uczuć i przez wzgląd na to samotni. Cierpimy i szukamy ukojenia, czyli rekompensaty za doświadczenia i obciążenie nas tym, co nas zniewoliło. Nie mamy szczęścia w miłości, bo nie ufamy samym sobie oraz nie potrafimy wyważyć swoich roszczeń.
Nasze roszczenia to niewyważone emocje, które są bezwiednie manifestowane i są przejawem derealizacji. Zatem nie potrafimy być kreatywni i myśleć na tyle obiektywnie, by móc znaleźć drogę do czyjegoś serca. Nie budzimy zaufania, nie znając swojej tożsamości - nie umiejąc, ani się wyrażać w sposób powszechnie uznawany, ani określić się jako społeczna i kreatywna istota. stajemy się niezaradni i unikamy konfrontacji z ludźmi, ponieważ obawiamy się tego, że kolejne porażki zdeterminują nas do walki.
Chcemy pracować i byc twórczy, przewidywać swoje wybory. Dlatego znalezienie się w sytuacji blędnego koła doświadczeń, często o afektywnym charakterze, powoduje naszą alienację. Odgradzamy się od uczuć, które mogą w nas wyzwolić gniew, frustrację i spowodować tragedię. - W samej teorii tylko rzecz abstrahując.
Nie mamy szczęścia w miłości, ponieważ nie potrafimy odnaleźć człowieka, który będzie umożliwiał nam rozumienie samych siebie, bez względu na przytłaczające i ograniczające nas doświadczenie. Doświadczenie zawsze predestenuje nas do określonego dzialania, dlatego od porozumienia i umiejętności konfrontacji swoich poglądów zależy rodzaj uczuć. Czasem są ulotne, a czasem trwają dłużej, bo mają trwały charakter jak więzi międzyludzkie. Są jak relacje i dążenia ku sobie, w celu rozumienia siebie, panowania nad sytuacją i kreowania swojego losu.
Uczucia to wyraz pragnień ku stateczności i poszukiwaniu pokoju. Ich okazywanie to forma zjednywania ludzi, bo jest to jawne określanie swojego stanowiska i zamierzeń.
Nie umiejąc odnaleźć koniecznego spokoju ducha, pogrążamy się w samotności, czasem bezpowrotnie tracąc szansę na aprobatę u innych i miłość. Gorzkniejemy z każdym dniem, starzejemy się i umieramy. Dlatego porozumienie jest umiejętnością oddzielania emocji od rzeczywistych możliwości, jest doświdczeniem pozwalającym rozumieć podudki, intencje, pragnienia i mareznia innych. Porozumienie to droga do wolności i kwitnących uczuć.
Nie miałem szczęścia w miłości, bo byłem sam z swoim martyrologicznym dorobkiem.
DIZIĘKUJĘ, ALE TO MOJE SPEKLUACYJNE WYNATURZENIA
Pragnienia i pobudki cielesne wzajemnie się afirmują, dając nam obraz swoich uczuć. Emocje formułują podudki, które określone, są wyważane w postaci intencji międzyludzkich. Intencje z kolei kształtują motywy i idee.
Nasze motywy działania, wizje twórcze, hasła i idee są wtórnym etapem tlących się emocji. Od ilości emocji zależy forma ich wyrażnia, ponieważ mogą nas przytłaczać swoim ogromem czy natężeniem w określonej sytuacji. Emocje zatem nadają nam siły sprawczej i działamy, na podstawie afektywnego schematu.
Działając realizujemy zatem swoje wyobrażenia, które są snami i marzeniami. Marzenia i sny kształtują podudki i emocje, a te znów wizje i jakieś niezweryfikowane wyobrażenia.
Sny mogą mieć charakter obaw i lęków, kiedy nasze emocje zbyt się piętrzą, zatem rośnie w takich okolicznościach siła wyrazu, czyli afekt, i moc sprawcza. - Działamy.
Działając, zbieramy doświadczenie. Kształtujemy pamięć i poszerzamy swoje wyobrażenia, zatem emocje, które nam towarzyszą tworzą nasz światopogląd na bazie kształtowanych w drodze motywów i intencji międzyludzkich. Rodzą się uczucia.
Uczucia kwitną wówczas, kiedy spotykamy kogoś potrafiącego dzielić nasze poglądy. Jeśli mamy zbyt wiele doświadczeń, to emocje, które się w nas tlą, uniemożliwiają nam porozumienie z drugim człowiekiem. Odcinamy się od emocji, których nie potrafiąc wyważyć, musimy formułować w treść. Próbujemy zatem zrozumieć ich genezę. Robimy to, po to, by uwolonić się od tego, co nas ogranicza w formie dopuszczalnego wyrazu uczuć. Chcemy uwolnić się od natłoku spraw, które powodując nasz wewnętrzny konflikt osobowości, nie pozwalają nam jasno określić swoich zamiarów i intencji wobec innych. Nasze intencje nie są czyste.
Nasza ekspresja powoduje brak zaufania innych, a to odsuwa nas od ludzi. Emocje przytłaczają nas, bo powodują rozłam, w postaci nieumiejętności weryfikacji swoich doświadczeń z sytuacją otoczenia.
Otoczenie, które narzuciło nam owe konflikty, ogranicza nasze wybory, bo nie mamy wglądu na swoją dzialalność. Jesteśmy mówiąc przysłowiowo: zgorzkniali, zatem odcięci od ekspresji uczuć i przez wzgląd na to samotni. Cierpimy i szukamy ukojenia, czyli rekompensaty za doświadczenia i obciążenie nas tym, co nas zniewoliło. Nie mamy szczęścia w miłości, bo nie ufamy samym sobie oraz nie potrafimy wyważyć swoich roszczeń.
Nasze roszczenia to niewyważone emocje, które są bezwiednie manifestowane i są przejawem derealizacji. Zatem nie potrafimy być kreatywni i myśleć na tyle obiektywnie, by móc znaleźć drogę do czyjegoś serca. Nie budzimy zaufania, nie znając swojej tożsamości - nie umiejąc, ani się wyrażać w sposób powszechnie uznawany, ani określić się jako społeczna i kreatywna istota. stajemy się niezaradni i unikamy konfrontacji z ludźmi, ponieważ obawiamy się tego, że kolejne porażki zdeterminują nas do walki.
Chcemy pracować i byc twórczy, przewidywać swoje wybory. Dlatego znalezienie się w sytuacji blędnego koła doświadczeń, często o afektywnym charakterze, powoduje naszą alienację. Odgradzamy się od uczuć, które mogą w nas wyzwolić gniew, frustrację i spowodować tragedię. - W samej teorii tylko rzecz abstrahując.
Nie mamy szczęścia w miłości, ponieważ nie potrafimy odnaleźć człowieka, który będzie umożliwiał nam rozumienie samych siebie, bez względu na przytłaczające i ograniczające nas doświadczenie. Doświadczenie zawsze predestenuje nas do określonego dzialania, dlatego od porozumienia i umiejętności konfrontacji swoich poglądów zależy rodzaj uczuć. Czasem są ulotne, a czasem trwają dłużej, bo mają trwały charakter jak więzi międzyludzkie. Są jak relacje i dążenia ku sobie, w celu rozumienia siebie, panowania nad sytuacją i kreowania swojego losu.
Uczucia to wyraz pragnień ku stateczności i poszukiwaniu pokoju. Ich okazywanie to forma zjednywania ludzi, bo jest to jawne określanie swojego stanowiska i zamierzeń.
Nie umiejąc odnaleźć koniecznego spokoju ducha, pogrążamy się w samotności, czasem bezpowrotnie tracąc szansę na aprobatę u innych i miłość. Gorzkniejemy z każdym dniem, starzejemy się i umieramy. Dlatego porozumienie jest umiejętnością oddzielania emocji od rzeczywistych możliwości, jest doświdczeniem pozwalającym rozumieć podudki, intencje, pragnienia i mareznia innych. Porozumienie to droga do wolności i kwitnących uczuć.
Nie miałem szczęścia w miłości, bo byłem sam z swoim martyrologicznym dorobkiem.
DIZIĘKUJĘ, ALE TO MOJE SPEKLUACYJNE WYNATURZENIA