09 Maj 2017, Wto 8:49, PID: 700848
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09 Maj 2017, Wto 8:58 przez mak.)
(08 Maj 2017, Pon 20:44)dziewczyna z naprzeciwka napisał(a): Zawsze masz wybór. Jeżeli kiedyś stwierdzisz, że to życie, którym żyjesz nie jest dla Ciebie dobre, możesz odejść, porzucić to wszystko. I zacząć na nowo.
J e ś l i chcesz, podkreślam.
http://dobrewiadomosci.net.pl/16432-zaws...wo-odejsc/
A SZCZEGÓLNIE wtedy kiedy wyglądasz jak dziewczyna z podanego przez Ciebie linka. A tak na poważnie, już raz porzuciłam wszystko, wyprowadziłam się z domu w wieku 20 lat z jedną walizką tylko, ale przed sobą i swoimi problemami nie możesz nigdzie uciec. Chcę zacząć na nowo, ale siebie.
(08 Maj 2017, Pon 20:44)dziewczyna z naprzeciwka napisał(a):(08 Maj 2017, Pon 10:49)mak napisał(a): Tak się zdarzyło w moim życiu, że jestem mamą dwójki dzieci. Niektórzy pomyślą, przypadek. Po części tak może być, w naszym kochanym kraju o niezaplanowane dzieci nietrudno.
Zawsze masz wybór. Jeżeli kiedyś stwierdzisz, że to życie, którym żyjesz nie jest dla Ciebie dobre, możesz odejść, porzucić to wszystko. I zacząć na nowo.
J e ś l i chcesz, podkreślam.
http://dobrewiadomosci.net.pl/16432-zaws...wo-odejsc/
Chociaż jak na moje oko, destrukcyjnym elementem waszej rodziny jest Twój mąż. To on nie pasuje do was, jest inny niż Ty i dzieci, nie rozumie was i nawet się nie stara zrozumieć. Rodzina powinna być taką enklawą spokoju, a nie miejscem gdzie znów ktoś jest przeciwko nam i się czepia o to jacy jesteśmy.
I co sugerujesz, żeby to ON odszedł? Ja uważam, że jesteśmy destrukcyjni oboje. No bo powiedz, czy łatwo jest żyć z osobą z fobią? On nieraz mi mówi (w chwilach desperacji), że już normalnie "rzyga" tym popychaniem nas do wszystkiego, żebyśmy nie przeciągali ważnych rzeczy w nieskończoność, dawaniem takich "kopów w dupę", żeby się chciało chcieć. To mi psuje poczucie wartości (którego i tak nigdy nie miałam), ale nieraz ja sama czuje, że bez tego nie robię niczego sama.