24 Gru 2018, Pon 22:24, PID: 776894
(23 Gru 2018, Nie 12:54)Armano napisał(a): Dzięki za odpowiedzi i namiar. Z tą nerwicą to by się chyba zgadzało, bo dawno temu byłem raz u psychologa. Nic mi nie pomogła i stąd był zawsze mój sceptycyzm co do tego typu specjalistów, ale też zasugerowała, że mogę mieć lekką nerwicę. Tylko nie wiem czy akurat taka terapia jest dla mnie. Oddział dzienny, pobyt - napiszę szczerze, przeraża mnie to. Myślałem raczej o sesjach z psychologiem, terapeutą, a na pobyt 12 tygodni czyli całe 3 miesiące wyrwany z życia po prostu nie mogę sobie pozwolić."A inni to.., a inni tamto..."
(20 Gru 2018, Czw 17:53)tomde878 napisał(a): Jakiego przełomu spodziewałeś się w 5 letnim okresie życia ?
Przez 5 lat można chyba zrobić sporo. Po prostu nie chciałbym mocno ostawać od rówieśników pod względem ogólnego ogarnięcia życia. Tym bardziej, że na przykład moje życie towarzyskie to była i jest pustynia. Głupio mi nawet mówić komuś na żywo o takich problemach. Jedyny plus, że nie mam długów i nałogów typu wódka czy używki. Nie jest tak, że jestem tą samą osobą co kiedyś, bo byłem dużo bardziej zamknięty w sobie i miałem trochę lęków, czy to w kontaktach z ludźmi, sytuacjach społecznych. Z biegiem lat mi zauważalnie przeszło, ale że nigdy nie miałem głębszych relacji to ciężko mi budować cokolwiek ponad "rozmowy o pogodzie". Mam wrażenie, że pod względem emocjonalnym jestem jakiś cofnięty. Wiek też nie pomaga, bo nie ma takich możliwości. Chyba na pierwszy rzut oka nie sprawiam wrażenia osoby, która może mieć problemy - zawsze z uśmiechem. Po czasie ludzie chyba zauważają, że jestem jakiś "dziwny". Pamiętam raz na praktykach, że mogłem pracować z komputerem bite 8h tylko wymieniając "cześć i do zobaczenia" z ludźmi z biura. Dopiero po czasie się zreflektowałem, że wypadałoby trochę jednak rozmawiać . W grupie byłem zawsze przygaszony.
Chyba za bardzo starasz się przyrównać do innych no ale jak tam uważasz. Twoje życie twoja sprawa, powodzenia życzę