15 Gru 2018, Sob 10:49, PID: 775800
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Gru 2018, Sob 11:59 przez BlankAvatar.)
tak, mam na myśli aktywne placebo, którego stosowanie nie jest powszechne. A nawet gdyby było, to i tak zostaje problem efektu oczekiwań (zarówno badaczy jak i pacjentów), badanego przynajmniej od lat 50/60 przez psychologów społecznych. Sama świadomość faktu, że się bierze udział w badaniu wpływa na oceny pacjentów i obserwatorów. Niełatwo przeprowadzić badanie, gdzie nikt (ani pacjenci, ani badacze) nie wie, że uczestniczy.
Przyrównując badania nad antydepresantami i psychoterapią, warto wspomnieć jak na wyniki może wpływać kultura. Ja bym miał większą wiarę w swoje wyleczenie, jeśli trafiłbym do grupy badawczej, która otrzymuje super nowoczesny lek, stworzony przez prawdziwych naukowców, niż gdybym był u nieszczęśników, na których jacyś szamani odprawiają tańce nad zmianą myślenia i inicjacje ekspozycyjne. Takie podejście pacjentów tłumaczyłoby zapewne, dlaczego tabletki placebo mają zazwyczaj większy efekt leczniczy od psychoterapii-placebo. Określone metody będą mniej lub bardziej popularne w społeczeństwie, co musi przekładać się na wyniki badań, jeśli grupa badawcza odpowiada populacji (bo przecież powinna). W takim wypadku wypadałoby kontrolować efekt nastawienia do wybranej metody leczniczej, co nie byłoby specjalnie trudne do wykonania, a nie jest zbyt popularne wśród badaczy.
Tutaj przy okazji trochę uspokoję depresyjnych, jeśli przypadkiem dotrwali do tego momentu dyskusji. Być może jest tak, że im mniej poważna depresja, tym większa podatność na efekt placebo/oczekiwań. Oznaczałoby to, że przy silniejszej depresji w większym stopniu pomaga leczenie, a nie auto-sugestia. A tych, którzy boją się, że poddali się efektowi placebo, uspokajam, że placebo, to wcale nie takie nic, bo opiera się na zmianach metabolicznych w mózgu.
Tutaj można poczytać sobie więcej na temat problemów badań nad antydepresantami
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4592645/
Przyrównując badania nad antydepresantami i psychoterapią, warto wspomnieć jak na wyniki może wpływać kultura. Ja bym miał większą wiarę w swoje wyleczenie, jeśli trafiłbym do grupy badawczej, która otrzymuje super nowoczesny lek, stworzony przez prawdziwych naukowców, niż gdybym był u nieszczęśników, na których jacyś szamani odprawiają tańce nad zmianą myślenia i inicjacje ekspozycyjne. Takie podejście pacjentów tłumaczyłoby zapewne, dlaczego tabletki placebo mają zazwyczaj większy efekt leczniczy od psychoterapii-placebo. Określone metody będą mniej lub bardziej popularne w społeczeństwie, co musi przekładać się na wyniki badań, jeśli grupa badawcza odpowiada populacji (bo przecież powinna). W takim wypadku wypadałoby kontrolować efekt nastawienia do wybranej metody leczniczej, co nie byłoby specjalnie trudne do wykonania, a nie jest zbyt popularne wśród badaczy.
Tutaj przy okazji trochę uspokoję depresyjnych, jeśli przypadkiem dotrwali do tego momentu dyskusji. Być może jest tak, że im mniej poważna depresja, tym większa podatność na efekt placebo/oczekiwań. Oznaczałoby to, że przy silniejszej depresji w większym stopniu pomaga leczenie, a nie auto-sugestia. A tych, którzy boją się, że poddali się efektowi placebo, uspokajam, że placebo, to wcale nie takie nic, bo opiera się na zmianach metabolicznych w mózgu.
Tutaj można poczytać sobie więcej na temat problemów badań nad antydepresantami
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4592645/