01 Mar 2019, Pią 12:50, PID: 784308
Ja mam mniej lat niż autor wątki, ale podobne odczucia, a może nawet idące nieco dalej. Nie tylko zmarnowałem, jak to się mówi "najlepsze lata życia" ale cała młodość zdefiniowała moje życie i wiem jedno - ono nie będzie nigdy udane, ono jest jedną wielką makabrą. Analizując sytuację przez wiele dni i przypominając sobie cała lata wstecz, za najlepsze wyjście zaczynam uznawać przerwanie tego wszystkiego, choć jest to decyzja niebywale trudna i sama realizacja też nie jest łatwa. Nie chcę się dalej. Nawet gdybym miał prowadzić życie polegające na prostej pracy za nędzne pieniądze po której natychmiast wracałbym do domu, - to nie jest to dla w żadnym stopniu kusząca perspektywa. bardzo mi przykro, że taki kurowski los mnie spotkał, ale nic nie mogę zrobić.