20 Maj 2019, Pon 13:40, PID: 792909
Ja jestem na tak i na nie.
Co do podchodzenia na ulicy tylko ze względu na walory wizualne, to zgadzam się z @Galadriela. Sama nie podeszłabym tak do nikogo (nawet gdybym się nie bała) i nie poszłabym też na kawę z poznaną w ten sposób osobą... no chyba że przy tym podrywie cos by mnie szczególnie w niej zainteresowało, ale wciąż chyba nie.
Gdyby za to podobna sytuacja miała miejsce np. na koncercie, w muzeum, na uczelni - miejscu jakkolwiek nacechowanym tematycznie w kierunku tego, że dwie osoby mogą lubić podobne rzeczy, to już bardziej bym się ku temu skłaniała, bo przynajmniej byłby jakiś jeden bezpieczny temat do pogadania.
Niby takie zagadywanie obcych mi sie nie podoba, ale zdaję sobie sprawę z tego, że jak jest się dorosłym, nie ma się znajomych ani z pracy, ani takich prywatnych, to strasznie ciężko jest poznać kogoś nowego nie obierając w końcu takiej drogi.
Co do podchodzenia na ulicy tylko ze względu na walory wizualne, to zgadzam się z @Galadriela. Sama nie podeszłabym tak do nikogo (nawet gdybym się nie bała) i nie poszłabym też na kawę z poznaną w ten sposób osobą... no chyba że przy tym podrywie cos by mnie szczególnie w niej zainteresowało, ale wciąż chyba nie.
Gdyby za to podobna sytuacja miała miejsce np. na koncercie, w muzeum, na uczelni - miejscu jakkolwiek nacechowanym tematycznie w kierunku tego, że dwie osoby mogą lubić podobne rzeczy, to już bardziej bym się ku temu skłaniała, bo przynajmniej byłby jakiś jeden bezpieczny temat do pogadania.
Niby takie zagadywanie obcych mi sie nie podoba, ale zdaję sobie sprawę z tego, że jak jest się dorosłym, nie ma się znajomych ani z pracy, ani takich prywatnych, to strasznie ciężko jest poznać kogoś nowego nie obierając w końcu takiej drogi.