05 Maj 2019, Nie 22:16, PID: 791177
Rozumiem Twoje problemy i mam niektóre podobne opinie, ale ja bym cię nie namawiał do zmiany.
Smutne to jest, że mając na przykład, taką myśl jaką miałaś o tej przyjaciółce zamiast myśleć o swoim pustym brzuchu, coś cię nakłania, żeby uznać to za chore, niedojrzałe i w dzisiejszych czasach zbędne.. Kij z czasami, jeśli się wszyscy zaczną pod nie dopasowywać i "przeliczać" czy coś jest zbędne, słuszne, opłacalne itd. to znikną tacy ludzie co pomyślą o kimś zamiast o sobie.
Odciagałbym cię od tego, żeby uznawać, że zrobiłaś coś głupiego poświęcając swoją myśl na przyjaciółke zamiast pustego żołądka. Naprawdę czujesz, że zrobiłaś coś złego?
Nie ma co za wszelką cenę dążyć do takich zmian, nie w zamian za poświęcenie siebie. No chyba, że bardzo czujesz, jak to poświęcenie ciebie aktualnej i zmiana życia dałoby Ci profity. Czy to jednak bardziej by było po to by zakończyć się porównywać?
A z tymi przyjaciółmi to choć ich nie mam to myślę, że chyba jest tak. Większość teraz taka zabiegana, założy swoją rodzinę to tam się tylko już porusza w jej kręgu. Stare znajomości się krusza, malutko z nich przetrwa. Ponoć "kiedyś tak nie było" - tak opowiadają u mnie na wsi starsze osoby
Smutne to jest, że mając na przykład, taką myśl jaką miałaś o tej przyjaciółce zamiast myśleć o swoim pustym brzuchu, coś cię nakłania, żeby uznać to za chore, niedojrzałe i w dzisiejszych czasach zbędne.. Kij z czasami, jeśli się wszyscy zaczną pod nie dopasowywać i "przeliczać" czy coś jest zbędne, słuszne, opłacalne itd. to znikną tacy ludzie co pomyślą o kimś zamiast o sobie.
Odciagałbym cię od tego, żeby uznawać, że zrobiłaś coś głupiego poświęcając swoją myśl na przyjaciółke zamiast pustego żołądka. Naprawdę czujesz, że zrobiłaś coś złego?
Nie ma co za wszelką cenę dążyć do takich zmian, nie w zamian za poświęcenie siebie. No chyba, że bardzo czujesz, jak to poświęcenie ciebie aktualnej i zmiana życia dałoby Ci profity. Czy to jednak bardziej by było po to by zakończyć się porównywać?
A z tymi przyjaciółmi to choć ich nie mam to myślę, że chyba jest tak. Większość teraz taka zabiegana, założy swoją rodzinę to tam się tylko już porusza w jej kręgu. Stare znajomości się krusza, malutko z nich przetrwa. Ponoć "kiedyś tak nie było" - tak opowiadają u mnie na wsi starsze osoby