14 Lip 2019, Nie 18:52, PID: 798881
Dziękuje Ataraxa Nie myślałam o tym w ten sposób , bardzo pomocne jest to, co napisałaś. Ja też już zaczęłam to rozumieć, że byłam tylko dzieckiem, ale poczucie wstydu , lęku są we mnie silne. Poza tym ja się chyba wstydzę tego, że przez depresję się zamkłam w sobie i tak odsunęłam od nich i też w głębi serca mi tych ludzi brakuje, bo jednak tyle lat, jako dziecko u nich spędziłam. Rodzina ojca , mimo że wiele spraw postrzega bardzo płytko i zachowali się kiepsko w przeszłości , to ma dużo ciepła w sobie i emocji , wszyscy są tacy emocjonalni jak ja. Jestem bardziej podobna do nich niż do chłodnej, niewylewnej , choć tolerancyjnej rodziny mamy.
Nie wiem, czy jest czego gratulować, po prostu się staram stawać powoli, ale dzięki za miłe słowa
Z kuzynką to teraz mamy raczej słabe relacje. Byłyśmy blisko, jak byliśmy dziećmi, jak byłyśmy nastolatkami sytuacja rodzinna to ukróciła , teraz jesteśmy dorosłymi kobietami , mamy kontakt , ale nie wracamy do przeszłości. Jakbym porozmawiała szczerze , to może by zrozumiała, ale nie wiem, czy jestem gotowa na taką rozmowę akurat z Nią. Zbyt trudne. Z ojcem też przez to wszystko miałam ciężkie relacje, a kiedy znalazłam siły i odwagę by spróbować porozmawiać na te najtrudniejsze tematy to.. niestety mój ojciec zmarł nagle na zawał. Życie dało mi bolesną lekcję, by z niczym nie zwlekać. Tyle, że to jeszcze zbyt świeża sprawa i dla mnie i dla jego rodziny i dla mojej kuzynki, co była jego ukochaną chrześniaczką też. I tym bardziej tematy z tym związane.
(12 Lip 2019, Pią 7:45)Żółwik napisał(a): @Nerwuska, przede wszystkim gratuluję, że po tych wszystkich perypetiach stanęłaś na nogi.
Poczucie winy za swoją depresję jest nieuzasadnione. Rozumiem, że postawa dziadków i tamtej rodziny może Cię wprowadzać w fałszywe poczucie winy.
A jaką teraz masz relację z kuzynką?
Wesele jest niby po to, żeby się weselić. Jeśli miałabyś się na nim źle czuć i przeżywać traumę jeszcze raz, to może kuzynka zrozumie, gdybyś odmówiła?
Nie wiem, czy jest czego gratulować, po prostu się staram stawać powoli, ale dzięki za miłe słowa
Z kuzynką to teraz mamy raczej słabe relacje. Byłyśmy blisko, jak byliśmy dziećmi, jak byłyśmy nastolatkami sytuacja rodzinna to ukróciła , teraz jesteśmy dorosłymi kobietami , mamy kontakt , ale nie wracamy do przeszłości. Jakbym porozmawiała szczerze , to może by zrozumiała, ale nie wiem, czy jestem gotowa na taką rozmowę akurat z Nią. Zbyt trudne. Z ojcem też przez to wszystko miałam ciężkie relacje, a kiedy znalazłam siły i odwagę by spróbować porozmawiać na te najtrudniejsze tematy to.. niestety mój ojciec zmarł nagle na zawał. Życie dało mi bolesną lekcję, by z niczym nie zwlekać. Tyle, że to jeszcze zbyt świeża sprawa i dla mnie i dla jego rodziny i dla mojej kuzynki, co była jego ukochaną chrześniaczką też. I tym bardziej tematy z tym związane.