04 Cze 2021, Pią 16:21, PID: 843594
@BlankAvatar
Muszę przyznać, że masz rację. Zbyt wąsko określiłem też grupę osób, której należy się uwaga oraz pomoc diagnostyczna. Myślę, że teraz się zrozumieliśmy do końca. Twoją misją jest niesienie pomocy możliwie jak największej liczbie osób i za to Cię naprawdę szanuję. Zrozumiałem też swój błąd oraz Twoje obiekcje co do powyższej listy, które poniekąd właśnie wykluczają najszersze grupy społeczne. Przyjmując nawet, że lista cech jest w jakimś stopniu subiektywna i nie obejmuje całego przekroju społeczeństwa, możemy stwierdzić, że jej autorka dołożyła swoją malutką cegiełkę do tego, aby świat był nieco lepszym miejscem dla osób z autyzmem.
Masz jednak rację, że lista nakierowana jest zbyt bardzo w jedną stronę i może wprowadzać w błąd. Pomoc należy się wszystkim i powinna uwzględniać każdą osobę.
Przyznaję się też, że zbyt bardzo ograniczyłem się do, być może, wyjątków jakimi są osoby w spektrum o przeciętnej lub wyższej niż przeciętna inteligencji. Pochwaliłem autorkę listy, ponieważ sam właśnie chciałbym najbardziej pomóc osobom podobnym do mnie samego, niechcący nie zważając na to, że z tego powodu lista może nie obejmować ogółu społeczeństwa. Po moim przykładzie również widać jakie osoby najczęściej same sięgają po diagnozę i najprawdopodobniej dlatego autorce zarysował się taki, a nie inny obraz.
Jakiś czas temu natknąłem się na bardzo, moim zdaniem, trafne stwierdzenie, że wszystkie kobiety zdiagnozowane w wieku dorosłym najpierw musiały dokonać autodiagnozy, zanim je oficjalnie zdiagnozowano, mimo iż często ich historia prowadzi przez różnych specjalistów zdrowia psychicznego. Widzę w tym też i moją osobę, bo nikt mi nigdy niczego nie podpowiedział, a do wszystkiego musiałem dotrzeć samemu. Sam też ubiegałem i zgłosiłem się na diagnozę, dosłownie z wnikliwie przygotowaną już "teczką dowodową".
Prawdopodobnie dlatego też tak mało jest diagnoz osób mniej inteligentnych oraz osób, które aż tak bardzo nie interesują się rozwojem osobistym i tematyką zdrowia psychicznego. Na część rzeczy trudno wpaść, bo przez długi czas się po prostu myśli "że inni też tak mają, tylko o tym nie mówią" i żyje się dalej. Co po raz kolejny idealnie pokazuje moją osobę w wieku młodzieńczym i wczesnej dorosłości, kiedy to nie zdając sobie sprawy z problemów zdrowia psychicznego, z którymi się zmagałem, po prostu żyłem sobie w błogiej nieświadomości. Na terminy diagnostyczne "spektrum autyzmu" oraz "Zespół Aspergera" trafiłem czystym przypadkiem, dosłownie z nudów stawiając pierwsze kroki ku rozwojowi osobistemu oraz zainteresowaniu się tematyką zdrowia psychicznego. Do tej pory jestem wręcz zły, że nikt nigdy nie poruszył tych tematów w okresie obowiązkowej nauki szkolnej i nie podkreślił jakie jest to ważne dla każdej osoby przez całe życie.
Tak, masz też rację, że te 75% do 80%, o których wspomina autorka, jest zbyt bardzo ograniczające i samemu nie do końca mi się to spodobało. Najlepiej wykreśliłbym te jedno zdanie, które sprawia chyba najwięcej problemów lub postawiłbym na ogólniejsze słowo: "większość". Sama lista, nawet sporządzona w formie notatki lub pamiętnika nie byłaby problemem i poniekąd ładnie pokazywałaby kto najczęściej się przewija u autorki oraz jakie cechy tych osób są najbardziej widoczne i się powtarzają.
Raz jeszcze chciałbym podziękować Ci za tę dyskusję, bo czuję, że w końcu wszystko sobie bardzo dokładnie wyjaśniliśmy i że było to potrzebne nie tylko nam, ale przede wszystkim całej reszcie osób, która natknie się na ten wątek.
Muszę przyznać, że masz rację. Zbyt wąsko określiłem też grupę osób, której należy się uwaga oraz pomoc diagnostyczna. Myślę, że teraz się zrozumieliśmy do końca. Twoją misją jest niesienie pomocy możliwie jak największej liczbie osób i za to Cię naprawdę szanuję. Zrozumiałem też swój błąd oraz Twoje obiekcje co do powyższej listy, które poniekąd właśnie wykluczają najszersze grupy społeczne. Przyjmując nawet, że lista cech jest w jakimś stopniu subiektywna i nie obejmuje całego przekroju społeczeństwa, możemy stwierdzić, że jej autorka dołożyła swoją malutką cegiełkę do tego, aby świat był nieco lepszym miejscem dla osób z autyzmem.
Masz jednak rację, że lista nakierowana jest zbyt bardzo w jedną stronę i może wprowadzać w błąd. Pomoc należy się wszystkim i powinna uwzględniać każdą osobę.
Przyznaję się też, że zbyt bardzo ograniczyłem się do, być może, wyjątków jakimi są osoby w spektrum o przeciętnej lub wyższej niż przeciętna inteligencji. Pochwaliłem autorkę listy, ponieważ sam właśnie chciałbym najbardziej pomóc osobom podobnym do mnie samego, niechcący nie zważając na to, że z tego powodu lista może nie obejmować ogółu społeczeństwa. Po moim przykładzie również widać jakie osoby najczęściej same sięgają po diagnozę i najprawdopodobniej dlatego autorce zarysował się taki, a nie inny obraz.
Jakiś czas temu natknąłem się na bardzo, moim zdaniem, trafne stwierdzenie, że wszystkie kobiety zdiagnozowane w wieku dorosłym najpierw musiały dokonać autodiagnozy, zanim je oficjalnie zdiagnozowano, mimo iż często ich historia prowadzi przez różnych specjalistów zdrowia psychicznego. Widzę w tym też i moją osobę, bo nikt mi nigdy niczego nie podpowiedział, a do wszystkiego musiałem dotrzeć samemu. Sam też ubiegałem i zgłosiłem się na diagnozę, dosłownie z wnikliwie przygotowaną już "teczką dowodową".
Prawdopodobnie dlatego też tak mało jest diagnoz osób mniej inteligentnych oraz osób, które aż tak bardzo nie interesują się rozwojem osobistym i tematyką zdrowia psychicznego. Na część rzeczy trudno wpaść, bo przez długi czas się po prostu myśli "że inni też tak mają, tylko o tym nie mówią" i żyje się dalej. Co po raz kolejny idealnie pokazuje moją osobę w wieku młodzieńczym i wczesnej dorosłości, kiedy to nie zdając sobie sprawy z problemów zdrowia psychicznego, z którymi się zmagałem, po prostu żyłem sobie w błogiej nieświadomości. Na terminy diagnostyczne "spektrum autyzmu" oraz "Zespół Aspergera" trafiłem czystym przypadkiem, dosłownie z nudów stawiając pierwsze kroki ku rozwojowi osobistemu oraz zainteresowaniu się tematyką zdrowia psychicznego. Do tej pory jestem wręcz zły, że nikt nigdy nie poruszył tych tematów w okresie obowiązkowej nauki szkolnej i nie podkreślił jakie jest to ważne dla każdej osoby przez całe życie.
Tak, masz też rację, że te 75% do 80%, o których wspomina autorka, jest zbyt bardzo ograniczające i samemu nie do końca mi się to spodobało. Najlepiej wykreśliłbym te jedno zdanie, które sprawia chyba najwięcej problemów lub postawiłbym na ogólniejsze słowo: "większość". Sama lista, nawet sporządzona w formie notatki lub pamiętnika nie byłaby problemem i poniekąd ładnie pokazywałaby kto najczęściej się przewija u autorki oraz jakie cechy tych osób są najbardziej widoczne i się powtarzają.
Raz jeszcze chciałbym podziękować Ci za tę dyskusję, bo czuję, że w końcu wszystko sobie bardzo dokładnie wyjaśniliśmy i że było to potrzebne nie tylko nam, ale przede wszystkim całej reszcie osób, która natknie się na ten wątek.