19 Sie 2020, Śro 21:03, PID: 826426
Może to biologia pomału puka do mych drzwi, może to większa dojrzałość, a może zaczął się tlić we mnie nikły ognik nadziei na niepowtórzenie błędów mojej matki, ale łapię się czasem na naiwnym myśleniu, że może i mogłabym mieć dziecko - i postarałabym się, żeby miało lepsze życie niż ja. Ot, taka dziecinna wizja "szczęśliwej rodziny" z obrazka.
Argumenty przeciw są jednak liczniejsze i silniejsze niż "i będziemy żyć długo i szczęśliwie". Najpierw musiałabym pewnie przejść porządną terapię.
Argumenty przeciw są jednak liczniejsze i silniejsze niż "i będziemy żyć długo i szczęśliwie". Najpierw musiałabym pewnie przejść porządną terapię.