02 Sty 2012, Pon 17:41, PID: 286820
Sosen napisał(a):Mnie denerwuje, że mam rzadkie włosy. Że jak założę czapkę, to mi się przyklepują, i wyglądam jak *******. Że na wietrze mi latają.hehe, rozwaliłeś mnie, miałem dokładnie to samo
Nookie669 napisał(a):Jak sobie z tymi włosami poradziłeś?żeby tylko z włosami ; ) Więc włosów mam mniej więcej tyle ile nieopierzony kurczak, do tego kształt czaszki jakbym dopiero co z żywiołem kanału rodnego się zmierzył. Kolor? Jak na taśmie wracamy do kurczaka wypłowiałego zdecydowanie :3 Wieloletnią przyjaciółką mą Londa Color (tak, tak! Ja nigdy nie byłem brunetem ), lakier mamy, pianki, pomady, brylantyny . Inni marzyli o laptopach, ja o farbie do włosów, nie raziły komentarze: "idzie sala samobójców", przerażał widok ko-ko-ko-kolejnego odrostu i wiatr, który zabierał resztki pewności siebie... Nie znosiłem całej twarzy, ale najbardziej między innymi włosów (wszak gdyby były ludzkie twarz nabrałaby normalnego wyrazu!) i zębów - przeraźliwy kompleks z dzieciństwa, który zaszył me usta na lata w uśmiechu KrzysiaZiemca
Jak sobie poradziłem? Otóż któregoś razu dziewczyna powiedziała mi, że pierwszy raz spojrzała na mnie z błyskiem, gdy tuż po spotkaniu mocny podmuch wiatru rozwiał mi włosy, na dodatek uśmiechnąłem się wtedy zakłopotany i zobaczyła moje zęby- "fajniejsze ma tylko Bowie"! Oczywiście poczułem się cholernie dotknięty, bo z pewnością mówiła to z litości, albo może chciała mi dokopać?
Ale faktycznie z niedługim czasem uznałem, że problemy nie leżą na naszych głowach - tylko w głowach. Problemem w dysmorfofobii jest subiektywizm i egocentryzm. Jedyna rada (nie wchodzę w tematy terapii) to zmiana przekonań z bazujących na naszych wrażeniach na te obiektywne. Obecnie zauważam, że faktycznie lepiej wyglądam jak śmieję się "z zębami", ściąłem włosy by wrócić do koloru naturalnego - owszem, kładę trochę żelfixu ale na zasadzie "bo ona lubi rozpieldziel" (czyt: "efekt wiatru") i jakoś żyję
edit:
Petrus, a Ty jak zwykle się chwalisz :-D